Aż 15 milionów sprzedanych egzemplarzy na świecie. Lepiej „idzie” tylko Pismo Święte. Co tak przyciąga ludzi do książek Sarah Young, Amerykanki, która spisuje to, co szepce jej Bóg? – Głód Jezusa – mówi mi polski wydawca jej tryptyku.
– Co dzień rano więc modliłam się o ochronę dla nas”. I pewnego dnia Bóg daje jej taki obraz: „Zobaczyłam najpierw naszą córkę, potem syna, a potem Steve’a w otoczce złocistego światła opiekuńczej Bożej Obecności. (...) Nagle opromieniło mnie jaskrawe światło i poczułam głęboki spokój”. Takie wydarzenia są coraz częstsze. Sarah chce jednak od Boga znacznie więcej. Chce Go usłyszeć. „Wiedziałam, że Bóg porozumiewa się ze mną przez Biblię, ale chciałam czegoś więcej” – pisze. Young chowa się więc w swoim pokoju, modli się i wsłuchuje. I słyszy. Najpierw krótkie zdania. Notuje je. I dopisuje do nich swoją modlitwę. Powstaje w ten sposób rodzaj dialogu z Bogiem. Zapiski tego, co „słyszy”, są coraz obfitsze. Po kilku latach powstają już tomy.
Sara nie chwali się nimi, ma świadomość, że jej notatki mogą być efektem subiektywnych myśli, że mogą być przefiltrowane przez jej pragnienia. Wyłania się jednak z nich jakby wołanie Jezusa o pokój w ludzkich sercach. I trzy rzeczy będące receptą na życie: błogosławić, dziękować i ufać Bogu. On zajmie się wszystkim. „Dziękuj mi za każde błogosławieństwo. (...) Wdzięczność chroni cię przed negatywnym myśleniem. (...) Twoje prośby sięgają niebieskiego tronu, gdy przenika je dziękczynienie”.
Odpocznij w Jego obecności
Zapiski Sarah czyta codziennie jej mama. Trzyma je przy łóżku. Jest poruszona. To jej pierwszej zmienia się życie. I to ona namawia Sarah, by notatki te przekazać innym ludziom, by dotarły do większego grona. „Jedynym nieomylnym Słowem Boga pozostaje Biblia” – pisze Sarah Young we wstępie do pierwszych wydań książki „Jezus mówi do Ciebie”. „Treść moich notatek musi być zgodna ze Słowem. Narratorem niniejszej książki uczyniłam Jezusa. (...) Zaimek »ty« odnosi się do ciebie, czytelniku. Masz zatem wrażenie, że mówi do ciebie Jezus”. Czy to tylko wrażenie? Bo kiedy czyta się dzień po dniu nanoszone przez Young usłyszane słowa, kiedy robi się to tak, jak sugeruje Amerykanka – w ciszy i skupieniu – spływa na człowieka pokój. Boży pokój.
Pamiętam moje pierwsze „zderzenie” z książką. Piotr Mistachowicz, dyrektor z wydawnictwa Esprit, położył ją przede mną. Sceptycznie podeszłam do tytułu. Nie kryłam zdziwienia, w myślach pytałam, co to za kolejna osoba, która „coś słyszy”. – Tak? – spojrzał na mnie jakby odczytał moje myśli. – A to proszę sobie otworzyć na dzisiejszej dacie. I co Jezus ma teraz pani do powiedzenia? A był to dzień rwetesu i zabiegania. Otwarłam książkę: „Odpocznij w Mojej obecności, pozwalając mi przejąć kontrolę nad dzisiejszym dniem. Nie rzucaj się w jego wir jak koń wyścigowy, którego właśnie wypuszczono z boksu, lecz przebądź ten dzień świadomie, wraz ze Mną, pozwalając, abym wskazywał ci drogę krok po kroku”. To było do mnie. Sięgam stale po te książki. Przed ostatnią spowiedzią otwarłam „przypadkiem” na tym: „Wyznaj mi swoje grzechy. Nie obawiaj się szczerze spojrzeć na siebie – w Mojej obecności”.
– Duch Święty może działać na różne sposoby – tłumaczy mi ks. prof. Tomasz M. Dąbek, biblista, który w imieniu kurii krakowskiej dał imprimatur publikacjom Young na rynku polskim. – Książki Sarah Young są owocem jej modlitwy i życia. Benedyktyn dodaje, że dla katolika obok czytania i refleksji nad Biblią, do której zresztą odsyłają teksty Sarah, ważne jest życie sakramentalne. – W książkach Young nie ma niczego niezgodnego z nauką Kościoła, ale może też być wiele osobistych cech autorki, podobnie zresztą jak w... natchnionych tekstach biblijnych – dodaje krakowski cenzor. To mocne sformułowanie. Bo też i to, co jest na kartach tryptyku Young, ma siłę rażenia ducha i serca. Prostuje człowieka i mocno związuje z Bogiem i ze słowem, tym objawionym w Biblii. I jeśli chce to czytać tyle milionów osób, to co to oznacza?
Wszyscy tęsknimy za takimi słowami: „Odpocznij w Mojej kojącej Obecności, pamiętając, że nie ma dla Mnie nic niemożliwego. Oderwij swój umysł od problemów, aby skupić się na Mnie”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).