– Miłosierdzie to nie puste hasło, ale zadanie, które trzeba w życiu nieustannie wypełniać. Zaprasza nas do tego Bóg przez karty Starego i Nowego Testamentu – mówi ks. Edmund Skalski, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.
Już z końcem listopada rozpocznie się nowy rok liturgiczny. Upłynie on pod znakiem miłosierdzia, które jest głównym filarem życia Kościoła.
Na co dzień
Hasłem Roku Miłosierdzia, zwołanego w 50. rocznicę zakończenia Soboru Watykańskiego II, będą słowa: „Miłosierni jak Ojciec”. – To hasło ma się przekładać na naszą obecność na liturgii, byśmy następnie mogli zanieść to zasłyszane słowo Boże do różnych miejsc i tam przekazywać Boże miłosierdzie – wyjaśnia ks. Skalski.
Rok Miłosierdzia rozpocznie się otwarciem Drzwi Świętych w bazylice św. Piotra w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP 8 grudnia br., a zakończy się 20 listopada 2016 r., w uroczystość Chrystusa Króla. Dla Polski Rok Miłosierdzia Bożego ma tym większe znaczenie, gdyż papież Franciszek weźmie udział w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. – Wizyta ojca świętego przypada również w roku, kiedy świętować będziemy 1050. rocznicę chrztu Polski. To wszystko razem będzie dla nas konkretnym bodźcem do przemyślenia swojego życia i może wprowadzenia zmian – otwarcia się na bliźniego i zaniesienia mu miłosierdzia – mówi ks. Skalski.
Duszpasterz podkreśla, że miłosierdzie to droga, która łączy Boga z człowiekiem, ponieważ otwiera serce na nadzieję bycia kochanym na zawsze, pomimo ograniczeń grzechem. – Obecny w naszym dzisiejszym świecie kryzys – nie tylko ten ekonomiczny, ale przede wszystkim społeczny – dotykający człowieka, który się załamuje, odchodzi od Boga, jest wyznacznikiem działań Kościoła. Rok Miłosierdzia powinien być tym szczególnym czasem, w którym nie przechodzimy obojętnie koło potrzebujących. Małymi i prostymi gestami okazujemy innym miłosierdzie, którym obdarowuje nas Bóg, a robimy to poza murami kościoła – wyjaśnia proboszcz.
Zaproszenie do życia miłosierdziem każdy z nas otrzymuje w momencie chrztu świętego. Duszpasterz podkreśla jednak, że o miłosierdzie Boga trzeba ciągle zabiegać. – Nie zapominajmy o sakramentach, bo dzięki nim zbliżamy się do Boga – wyjaśnia ks. Skalski.
Kościół w nadchodzącym roku liturgicznym będzie starał się pogłębiać rozumienie sensu miłosierdzia. – Te otwarte drzwi bazyliki św. Piotra oraz innych kościołów będą zaproszeniem do spotkania z Bogiem. Uświadomić nam mają, że Ojciec na nas czeka, bo Bóg nigdy nam nie powie: „Przesadziłeś! To koniec! Nie rozmawiam z Tobą!”. On zawsze wychodzi nam naprzeciw, dlatego warto z tej łaski skorzystać, zwłaszcza w Roku Miłosierdzia – mówi proboszcz.
Tu i teraz
Pani Alicja od dwóch lat przychodzi na spotkania Grupy Uwielbienia Miłosierdzia Bożego, bo – jak sama przyznaje – to dla niej najlepszy sposób, aby poradzić sobie z codziennymi sprawami. – Dla mnie to jest napełnienie się Duchem Świętym i umocnienie – tłumaczy. Do grupy trafiła z potrzeby serca, w ciężkiej sytuacji życiowej. – Nie dawałam już rady. Moje życie posypało się, kiedy odszedł mąż, zostawiając mnie z 3-letnią córką. Musiałam podjąć wyzwanie bycia samodzielnym, samotnym rodzicem – wyjaśnia pani Alicja.
Po wyczerpaniu wszystkich swoich pomysłów na życie uznała, że czas na zmienię myślenia. – Jezus jest gentlemanem i to On czeka na zaproszenie do naszego życia. Przekonałam się o tym, kiedy będąc na adoracji, wypłakałam się Bogu i dosłownie chwilę później otrzymałam pomoc w postaci drugiego człowieka. Tak sobie teraz myślę, że Jezus musiał wtedy odetchnąć, że przestałam już kombinować i że poprosiłam Go o pomoc – śmieje się.
Miłosierdzie jest dla pani Alicji szczególnym darem. – Bóg przebacza wszelkie moje błędy. Chociaż wie, że jestem grzeszna, a mimo to mnie akceptuje i pochyla się nade mną w swojej łasce – wyjaśnia kobieta. Pani Teresa, która w spotkaniach Grupy Uwielbienia Miłosierdzia Bożego bierze udział od ponad roku, podkreśla, że współczesnym ludziom bardzo brakuje miłosierdzia. – Pogubiliśmy się, i to mocno. Jesteśmy zapatrzeni w siebie, swoje sukcesy, swoje dobro materialne. Pomijamy bliźniego i Boga, a przecież miłosierdzie, które daje nam Jezus, jest darmowe i możemy nim obdarować wiele osób – mówi kobieta.
O każdej porze
Sobotni wieczór. Ławki w bazylice św. Brygidy w Gdańsku zaczynają się zapełniać. Mimo później pory jest coraz mniej miejsc siedzących. Niektórzy przynieśli ze sobą składane krzesełka, inni karimaty. Bo nocne czuwanie, które odbyło się z soboty na niedzielę (7/8 listopada) jest początkiem bezpośredniego przygotowania wiernych archidiecezji do ogłoszonego przez papieża Franciszka Roku Miłosierdzia. Tematem spotkania były słowa Jezusa z Kazania na Górze: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. – O miłosierdziu można wiele przeczytać albo usłyszeć, ale najważniejszą sprawą jest to doświadczenie nawrócenia, które możliwe jest poprzez otwarcie się na Boga – mówi ks. Krzysztof Ławrukajtis, diecezjalny koordynator dzieła nowej ewangelizacji.
Konferencję związaną z tematem czuwania wygłosił o. Teodor Knapczyk OFM. – Jezus wielokrotnie na swojej drodze spotykał grzeszników, ale nigdy ich nie odtrącał. Bóg jest miłosierny i przyjmuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Wie, że grzeszymy, ale prawda jest taka, że jeżeli mamy w sobie miłość do Niego i będziemy chcieli wrócić na właściwą ścieżkę, to Jezus nigdy się od nas nie odwróci – mówił o. Teodor w czasie konferencji. Było to pierwsze z cyku takich modlitewnych spotkań. – Dla nas najistotniejsze jest, aby te osoby, które dzisiaj są obecne na czuwaniu, zaprosiły na kolejne swoich najbliższych – tych, którzy potrzebują modlitwy. Bo spotkania są przede wszystkim skierowane do ludzi, którzy są daleko od Boga – dodaje ks. Krzysztof.
Kolejne czuwanie modlitewne przed rozpoczęciem Roku Miłosierdzia odbędzie się w sanktuarium MB Fatimskiej na gdańskiej Żabiance w nocy z 5 na 6 grudnia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.