Najczęściej chyba wiem co robię i co wybieram. I dlatego irytuje mnie, gdy jestem traktowany jak małe dziecko.
„Czy na pewno chcesz wyłączyć Skype’a?” – pyta mnie sławetny program, kiedy po nieudanych próbach wyłączenia go kliknięciem w krzyżyk tudzież wybraniem opcji „Zamknij” z menu w końcu decyduję się na użycie prawego klawisza myszy. Świadom wagi tej decyzji, bo przecież teraz „nie będę w stanie wysyłać ani otrzymywać wiadomości oraz rozmów jeśli to zrobię” wciskam przycisk „Wyłącz”. Wcześniej, równie świadomie, zaznaczając opcję „Nie pytaj mnie więcej”. Uff, wyłączył się. Do następnego restartu komputera, bo mimo wszystko nie chcę temu programowi zakazywać ładowania się przy starcie.
Następnym razem, nauczony już poprzednim doświadczeniem nie próbuję krzyżyka ani „Zamknij” z menu, tylko zaraz, bach, najeżdżam myszą na ikonkę na pasku zadań, prawy klawisz i opcja „Wyłączy Skype”. „Czy na pewno chcesz wyłączyć Skype’a?” – pyta mnie usłużnie program. „Nie będziesz w stanie wysyłać ani otrzymywać wiadomości oraz rozmów jeśli to zrobisz” – dodaje przy tym uświadamiająco. Zaraz, zaraz, czy poprzednio nie zaznaczyłem opcji „Nie pytaj mnie więcej”? Gdzie ona jest? Noooo.... Nie ma. Zniknęła. No pewnie, przecież zaznaczając tę opcję wykazałem się wyjątkową lekkomyślnością! Wszak na pewno zapomniałem, że przez to beztroskie użycie prawego klawisza myszy pozbawiam się niezwykłej, wyjątkowej i arcyważnej możliwości „wysyłania i otrzymywania wiadomości oraz rozmów, jeśli to zrobię”. Po co szanować moje decyzje! Trzeba dać mi szansę!
Owa drobna niedoskonałość programu, pojawiająca się zresztą tylko, gdy próbuje się zamknąć Skype’a przez zalogowaniem się, przywodzi mi na myśl taktykę często stosowaną przez polityków. Zwłaszcza przez ostatnie cztery lata. Tak, szerokie konsultacje społeczne są w ważnych dla tegoż społeczeństwa sprawach jak najbardziej wskazane. A gdy wychodzą nie po myśli władzy? Wtedy i tak zrobimy po swojemu. Wiemy lepiej, a społeczeństwo ma klapki na oczach. Nie widzi, że bez wprowadzenia proponowanych przez nas zmian nie będzie miało możliwości... no, powiedzmy, „wysyłania i otrzymywania wiadomości oraz rozmów”. A czy to będzie – by ograniczyć się tylko przykładów do szkolnictwa - wciskanie w szkolne ławy sześciolatków czy karmienie dzieci jedzeniem, którego na pewno nie podano by w sejmowej stołówce (o Sowie i Przyjaciołach już nie mówiąc), to już mniej istotne.
Wiem że trudno pogodzić, sprzeczne nieraz, społeczne oczekiwania. Ale chciałbym jednak, by traktowano mnie poważnie. Naprawdę. Najczęściej jednak wiem co robię i co wybieram.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.