Zły duch jest obecny w świecie i działa. Zdarzają się nawet opętania i zniewolenia. – Miłość jednak nie jest słabsza od zła – przypomniał bp Edward Dajczak.
Przez trzy dni kaplicę koszalińskiego Domu Miłosierdzia oblegały prawdziwe tłumy. Wielu ludzi nie zdołało wejść do środka, dlatego zapełniły się także domowe korytarze. Kopia figury św. Michała Archanioła z Gargano, w ramach ogólnopolskiej peregrynacji, trafiła do Koszalina. – Jest dzisiaj wiele zła, zniewoleń, trwania w grzechach ciężkich. Ludzie doświadczają ataków złego ducha, dlatego szukają pomocy – tłumaczy przyczyny popularności kultu św. Michała Archanioła ks. Rafał Szwajca, michalita, koordynator nawiedzenia figury w Polsce. – Pan Bóg nadal posyła do nas aniołów. Św. Michał niejednego człowieka doprowadził do nawrócenia. On walczy o każdą duszę ludzką – dodaje kapłan, nawiązując do wizerunku archanioła, który przedstawiony w figurze z mieczem w ręku, miażdży głowę szatana.
Bóg to nie czarodziej
Podczas nawiedzenia figury w Koszalinie odbyła się m.in. modlitwa o uzdrowienie i uwolnienie. W kaplicy można było usłyszeć słowa modlitwy: „Powierzamy Ci osoby zniewolone duchem lęku, rozpaczy, depresji, myśli samobójczych. Jezu, dotknij serca ludzi uzależnionych od narkotyków, leków, alkoholu, papierosów, hazardu, pornografii, wszelkich przejawów nieczystości ciała i serca”.
Na pytanie, czy tego typu problemy są bardziej przejawem zniewolenia duchowego, czy raczej nieporządkiem na tle psychologicznym, ks. dr Radosław Siwiński, dyrektor Domu Miłosierdzia, odpowiada: – Najczęściej mamy do czynienia z jednym i z drugim jednocześnie. Kapłan przestrzega przed traktowaniem modlitwy o uwolnienie w sposób magiczny i automatyczny. – Apeluję o rozwiązywanie problemów także zwyczajnie, po ludzku. Widziałem przypadki, kiedy „poskładanie” człowieka po ludzku sprawiło, że diabeł nie miał gdzie siadać i taka osoba była uwalniana – mówi ks. Siwiński. – Oczywiście zdarza się, że ktoś zostaje nadzwyczajnie z czegoś uwolniony. Jednak nawet wtedy Pan Bóg pozostawia człowiekowi wolność i może on znów wejść w to samo. Znam ludzi uwolnionych, którzy przez kilka miesięcy fruwali z radości, a potem znowu upadali, dziwiąc się dlaczego. Oprócz uwolnienia przez Boga musimy podjąć naszą ludzką walkę o siebie. Pan Bóg daje łaskę, ale człowiek może ją zmarnować. Musi być to nasze ludzkie wiosłowanie. Nie da się inaczej. Czasami trzeba po prostu przeanalizować swoją sytuację. Są ludzie, którzy doskonale wiedzą, co powinni zrobić, żeby coś się zmieniło, ale tego nie chcą – dodaje duchowny.
Różne smaki wina
U niektórych wierzących, przejawy działania złego ducha wywołują nieuzasadniony lęk. Wszędzie widzą działanie demoniczne, nadużywają sakramentaliów, a modlitwy stosują niemal na zasadzie magicznych formuł odczyniających. Świadomość podstępności i inteligencji kusiciela jest oczywiście konieczna, ale życie w lęku przed czyhającym na każdym kroku złem to przesada. Na problem zwrócił uwagę bp Edward Dajczak w homilii podczas Mszy św. na zakończenie nawiedzenia figury, analizując fragment z 6 rozdz. Ewangelii wg św. Jana o spożywaniu Ciała i Krwi Pańskiej.
– Krew przywołuje to wszystko, co się z nią kojarzy, a więc także cierpienie. Wiemy, co znaczy przelać za kogoś krew. Ale jest jeszcze jedna strona chrześcijaństwa, która nam się gubi, a związana jest z winem, pod postacią którego spożywamy Krew Pańską. Chodzi o radość. Można wpaść w siermiężne chrześcijaństwo ciągłego zmagania i walki, jakby miłość była słabsza od zła. A przecież nie jest. To ważne, żeby widzieć zło, ale wykrzyczeć: „Któż jak Bóg!”, co oznacza imię „Michał”, to jest właściwa postawa. Bo któż przyszedł do nas z taką miłością jak On? Kto nam tak podarował siebie? Któż jak Bóg? – pytał bp Edward Dajczak.
Ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski wzywał uczestników nawiedzenia do radykalnego pójścia za Chrystusem, które jest podstawowym sposobem walki ze złem. – Nasz stosunek do Boga musi być taki, jak definiuje go imię „Michał” – a zatem: „Któż jak Bóg!”. Nie ma Boga „na trochę”. Nie ma miłości częściowej. W dzisiejszym świecie to właśnie ta połowiczność jest największym niebezpieczeństwem i przekleństwem. Ludzie, którzy trochę kochają, trochę podejmują ofiarę, trochę z siebie dają, zmienić tego świata nie mogą – mówił biskup.
Figura z Gargano
Została wykonana w roku 1507 przez rzeźbiarza Andreo Contucciego. Przedstawia św. Michała w stroju rzymskiego legionisty, pod którego stopami leży pokonany szatan. Znajduje się w sanktuarium Monte Sant’Angelo na wzgórzu Gargano, we włoskiej Apulii. Początki sanktuarium sięgają przełomu V i VI wieku. Miały tam miejsce objawienia św. Michała Archanioła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na czym polega model francuskiej laïcité i jakie są jego paradoksy?
Jej ponowne otwarcie i rekonsekracja nastąpi w najbliższy weekend.