Czy jesteś świadomy, że jest dla ciebie ratunek? – pyta Teatr Trzeciego.
Przede wszystkim chodzi nam o to, żeby zatrzymać ludzi w pędzie – mówi Antonina Cieślińska. Jest jedną z osób, które biorą udział w projekcie ewangelizacyjnym „Świadomość”. Młodzi ludzie z różnych zakątków diecezji płockiej, skupieni we wspólnocie Laboratorium Wiary działającej przy Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Od zeszłego roku jeżdżą po Polsce i ewangelizują na ulicy. W pierwszej edycji akcji wybrali się na południe Polski. W tym roku za cel obrali sobie północne regiony naszego kraju, byli również w Olsztynie.
Na co ta gonitwa?
Działają nieszablonowo – najpierw podchodzą do spacerujących, wręczają ulotki i zapraszają na spektakl teatralny, całkowicie darmowy, wśród pięknej przyrody. Ani słowa o ewangelizacji. Po przedstawieniu podchodzą znowu, pytają, jak się podobało, czy widzowie zauważyli coś ciekawego, jak oceniają grę aktorów i w końcu... pytają o Boga. – Współpracujemy z Teatrem Trzeciego – jest to teatr ewangelizacyjny – i właśnie w ten sposób chcemy złapać ludzi. Nie chcemy się przepychać, ganiać z innymi, tylko zachęcić do zatrzymania i wtedy do nich podejść. Ja to nazywam wędką na ludzi – tłumaczy Tosia.
Ekipa „Świadomości” liczy 25 osób (w tym 2 księży i 2 diakonów), większość z nich to studenci i licealiści. – Chcemy robić raban dla Jezusa. Tak, jak potrafimy: słowem, gestem, obecnością, świadectwem – deklarują uczestnicy projektu, przywołując słowa papieża Franciszka, by wychodzić z Dobrą Nowiną na ulice. – Projekt jest też po to, byśmy sami się nawracali. Najpierw musimy sami siebie zewangelizować, żeby móc ewangelizować innych – przyznaje Tosia. – Chcemy dać ludziom szansę, żeby się zatrzymali w drodze, obejrzeli nasz spektakl. Ale też zatrzymali w swoim życiu; żeby może przemyśleli, dokąd biegną, bo biegniemy wszyscy. Do pracy, do szkoły, załatwiamy tysiące spraw. I dobrze się na chwilę zatrzymać i zastanowić, po co my to wszystko robimy, czy mamy jakiś konkretny cel i czy ten cel jest w ogóle warty tej gonitwy – mówi dziewczyna.
Nic na siłę
Za projekt jest odpowiedzialny ks. Jacek Gołębiowski. – Samo hasło powstało w dość ciekawy sposób. W jednym z liceów płockich zaproponowałem uczniom, by stworzyli maksymę zapraszającą młodego człowieka do wejścia w relację z Panem Bogiem. Miała być kreatywna, „nieprześwięcona” wodą święconą, taka, która zmusza do zastanowienia – mówi ks. Jacek. Dwie uczennice zaproponowały właśnie „Świadomość”.
– W zasadzie cały czas mówimy o świadomej relacji z Bogiem i człowiekiem. Czy jesteś świadomy swojej wiary? Czy jesteś świadomy, że Bóg cię kocha? Czy jesteś świadomy, że też jesteś grzesznikiem? Czy jesteś świadomy, że jest dla ciebie ratunek? To wszystko zawiera się w tym haśle. W dodatku znajdziemy w nim skrót ŚDM, czyli Światowe Dni Młodzieży, do których też się przez ten projekt przygotowujemy – zaznacza ks. Gołębiowski.
Do akcji ewangelizacyjnej młodzi ludzie przygotowywali się przez kilkudniowe rekolekcje – mieli tam m.in. głoszony kerygmat, warsztaty biblijne, warsztaty teatralne, ćwiczenia ewangelizacyjne. – Na warsztatach uczyliśmy się również, jak głosić świadectwo, jak podchodzić do ludzi – na pewno nie na siłę, nie wpychać się do ich życia, ale robić to z wyczuciem, wrażliwością, intuicją. Chcemy głosić, że Jezus jest naszym Zbawicielem, że działa w naszym życiu i chcemy naszym życiem to pokazać, świadczyć o Bożej miłości – mówi jedna z uczestniczek projektu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.