Pomoc uzależnionym, zwłaszcza młodzieży, w wyjściu z nałogu i wskazanie im Boga jako jedynej drogi do prawdziwego szczęścia przez duszpasterstwo bardziej twórcze, aktywne i efektywne.
Taki cel postawił filipińskiemu Kościołowi tamtejszy episkopat w liście pasterskim o handlu narkotykami i uzależnieniu od nich.
Biskupi podkreślili znaczenie odpowiedzialności, która, gdy jest w człowieku dobrze ukształtowana, nie pozwoli mu nabierać destrukcyjnych nawyków, nawet w chwilach frustracji i samotności. W tym kontekście zwrócili uwagę na społeczny wymiar narkomanii, przypominając, że jeśli człowiek sięga po narkotyki, to jedną z przyczyn jest kondycja środowiska, w którym żyje. Stąd konieczne jest, by wspólnota wierzących dawała świadectwo życia dobrego i pełnego. To jednak zdaniem biskupów nie wystarczy, bo trzeba jednocześnie wsłuchać się w głos młodych ludzi z większą uwagą i otwartością. Zarówno filipińscy duchowni, jak i świeccy powinni zatem podjąć współpracę, by Kościół stał się dla młodych „duchowym i fizycznym schronieniem, w którym znajdą spokój dzięki wspólnocie z rówieśnikami, dzieleniu się Dobrą Nowiną i dawaniu świadectwa o tym, jakie zadowolenie w życiu daje wejście na drogę ucznia Chrystusa”.
Filipińscy biskupi zwrócili uwagę, że producenci i handlarze narkotyków niszczą ludzi najbardziej, są gorsi od klęsk żywiołowych. Zaapelowali do sił porządkowych o większy wysiłek w walce z tym procederem, zastrzegając się jednak, że przeciwni są karze śmierci. Całe społeczeństwo zachęcili do wytrwałości w przeciwdziałaniu zagrożeniom, by zapewnić młodym bezpieczną przyszłość, z dala od nałogu.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.