250 lat temu polscy biskupi wyprosili u papieża ustanowienie święta Serca Jezusa. Kult Najświętszego Serca nie jest przebrzmiałą dewocją. Uczy pobożności, w której jest miejsce dla zmysłów, uczuć, pasji… czyli pełnej ludzkiej miłości.
Jakie są najważniejsze elementy teologii Serca Jezusowego? W Biblii wiele razy jest mowa o sercu jako o duchowym centrum człowieka, w którym spotykają się wszystkie wymiary człowieczeństwa: myśli, wola, uczucia, zmysły, ciało, duch. Stary Testament mówi także, aż 26 razy, o sercu Boga, które reaguje na ludzkie postępowanie emocjonalnie (gniewem, smutkiem, współczuciem, wzruszeniem). Te intuicje spełniają się w Jezusie Chrystusie, Bogu wcielonym. Jego człowieczeństwo (ciało i dusza) jest obrazem niewidzialnego Boga. Nieskończona, niepojęta Boża miłość przybrała ludzki kształt, wyraziła się w ludzkim ciele, w słowach, gestach, ostatecznie na krzyżu. W przebitym ludzkim sercu Jezusa można zobaczyć „serce” Boga, czyli centrum Boga, Jego wnętrze, samą istotę Bożej natury. Jest nią miłość miłosierna. Miłość gotowa wziąć na siebie zło, aby ocalić tych, których kocha.
Najważniejszy tekst biblijny dający podstawę do kultu Serca Jezusowego pochodzi z Ewangelii św. Jana. W opisie męki Pana czytamy: „gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. (…) Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana. I znowu na innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili” (J 19,33-37). To ostatnie zdanie to proroctwo z Księgi Zachariasza. Benedykt XVI widzi w nim formułę wyrażającą wręcz samą istotę chrześcijaństwa. Z całą pewnością to właśnie sedno kultu Serca Jezusa. „Patrzeć” oznacza tutaj akt kontemplacji, zachwytu, miłości. Patrzeć, aby naśladować. Patrzeć, aby kochać. Niewierny Tomasz chciał dotknąć ran Jezusa. Kiedy wkłada rękę w otwarty bok Jezusa, wyznaje: „Pan mój i Bóg mój”. Papież Benedykt komentuje: „Wszyscy jesteśmy jak Tomasz, ale podobnie jak on możemy dotknąć otwartego Serca Jezusa, dotykając w nim samego Logosu, widząc Go”. Patrzeć na przebite Najświętsze Serce, aby mieć serce jak On.
Pobożność pełna zmysłów i uczuć
Nabożeństwo do Serca Jezusowego (litania, pierwsze piątki, godzina święta, obraz) jest bardzo emocjonalne. Encyklika Piusa XII „Haurietis aquas” (1956), poświęcona Najświętszemu Sercu, zwraca uwagę na to, że konsekwencją cielesności Jezusa jest pobożność, która ma także wymiar cielesny, zmysłowy, emocjonalny. Pobożność serca to taka pobożność, którą dobrze streszcza motto bł. kard. Newmana: „Cor ad cor loquitur” („Serce mówi do serca”). Rzecz w tym, żeby zejść na poziom serca w komunikacji z Bogiem, z ludźmi. Nie wyrzekać się rozumu, ale jakby zanurzyć go w sercu. Boga nie poznaje się samym intelektem. Widzi się Go i słyszy sercem. Przypomina się tutaj słynne zdanie Pascala: „Serce ma swoje racje, których rozum nie zna”. Św. Augustyn pisał: „Powróćmy do serca, aby Go odnaleźć”. Cała tajemnica nabożeństwa do Serca Jezusa tkwi w tym, żebyśmy szukali Boga sercem, kochającym sercem.
Pius XII zwraca również uwagę na jeszcze jeden motyw. Otóż serce wyraża pasję samego człowieczeństwa. Encyklika przywołuje wiele świadectw ojców Kościoła, którzy podkreślają, że Bóg, stając się człowiekiem, stał się jednocześnie uczestnikiem naszych ludzkich pasji. Polemizowali oni ze stoicką wizją Boga, który jest czystą, doskonałą, ale jakby zimną, nieczułą myślą. Jedno z najważniejszych pytań, które stawiali sobie teologowie, dotyczyło cierpienia. Czy jest możliwe, aby Bóg cierpiał? Kiedy patrzymy na ukrzyżowanego Syna Bożego, na przeszywający ból Jego męki, to pytanie wybrzmiewa z całą mocą. Orygenes pisał: „Kiedy słyszysz o cierpieniach Boga, to zawsze odnoś je do miłości”. I dodawał: „Ojciec nie pozostaje nieczuły (impassibilis). Jeśli Go błagamy, okazuje miłosierdzie i uczestniczy w cierpieniu, zostaje poruszony przez miłość”. J. Maritain stwierdził ostro, że idea obojętnego Boga powoduje, że ludzie się od Niego odwracają. Był przekonany, że „Bóg »cierpi« z nami i więcej niż my, Bóg »współcierpi« tak długo, jak długo na świecie istnieje cierpienie”.
Zauważmy, że wszystko ostatecznie zmierza do tego, że Bóg jest miłością. Skoro kocha, to „współcierpi” z nami i z powodu nas. Kiedy widzimy swój grzech, rozumiemy to doskonale. Mój grzech i grzechy ludzkości muszą jakoś boleć Boga. To dlatego właśnie w pobożność Serca Jezusa wpisana jest idea zadośćuczynienia, wynagrodzenia Jego miłości za grzechy swoje i całego świata. Mówiąc bardzo prosto, to pragnienie, aby Boga nie bolało już serce z naszego powodu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.