Przez wieki można było z nimi rozmawiać tylko przez kratę klauzury. Odkąd świat zaczął przysyłać siostrom „wypalonych” świeckich, te wyszły im naprzeciw.
Kilka kilometrów od polskiej i czeskiej granicy, pomiędzy Görlitz i Zittau, leży jeden z najbardziej malowniczych klasztorów w Europie. Oprócz niezaprzeczalnych walorów estetycznych i materialnych, to miejsce ważne jest głównie z powodów duchowych. W St. Marienthal (co można przetłumaczyć jako Dolinę Maryi) od prawie 800 lat cysterskie zakonnice nieprzerwanie realizują benedyktyńską zasadę „Ora et labora”.
Dziś klauzurowe siostry wychodzą ze swoją misją na zewnątrz. To odpowiedź na coraz gwałtowniejsze zapotrzebowanie ze strony świeckich. Rekolekcje, dni skupienia, konferencje – dzięki temu po raz pierwszy od wieków z St. Marienthal wychodzą w świat ludzie, którzy tu odmienili swoje życie. I tą odmianą zarażają innych. Powie ktoś – to normalne. Być może. Ale nie w Niemczech.
Chcesz – rozmawiasz. Nie chcesz – milczysz
– Spotkania, które realizujemy w tej formie od grudnia ub. roku, mają charakter mieszany – wyjaśnia dr Beata Bykowska, wyznaczona przez siostry na osobę kierującą projektem. – Częściowo są to rekolekcje, częściowo dni skupienia. Same rekolekcje byłyby całkowicie zamkniętym spotkaniem, ludzie mieliby kontakt prawie wyłącznie ze światem wewnętrznym klasztoru. To byłoby zwrócenie uwagi bardziej na duchowość cysterską – tłumaczy. Za to dni skupienia mają jej zdaniem charakter bardziej wyważony. – Są tam elementy słuchania tekstów biblijnych i ich rozważania. Można później porozmawiać na ten temat, ale jest także możliwość nierozmawiania o tym. A pomiędzy modlitwami i rozważaniami można wyjść na spacer i obcować z naturą – wyjaśnia dr Bykowska. Te marienthalskie „Ora et labora” trwają od 3 do 5 dni. W czasie Wielkanocy był to nawet cały tydzień. Od grudnia odbyło się już osiem takich spotkań.
Rekolekcjoniści z agnostyków
Dzień rekolekcyjny w St. Marienthal zaczyna się jutrznią o wpół do piątej rano. Później są indywidualne rozważania, po których uczestnicy spotykają się na Mszy świętej. Dopiero po niej idą na śniadanie. Potem wspólnie słuchają czytania, które jest mottem danego dnia, wyjętym albo z Ewangelii, albo cytatu ze św. Bernarda z Clairvaux. – O tym rozmawiamy wspólnie do jedenastej. Chwila wolnego czasu poprzedza modlitwę brewiarzową z siostrami. Po obiedzie ludzie decydują, czy chcą dalej rozważać urywki z Ewangelii, medytować czy rozmawiać z siostrami. O piętnastej, w zależności od tego, czy ludzie praktykują Koronkę do Miłosierdzia Bożego, czy nie, jest Różaniec lub inna modlitwa. Trzeba zaznaczyć, że w tych rekolekcjach często uczestniczą osoby, które do tej pory nie miały nic wspólnego z Kościołem – zaznacza dr Bykowska. – W Niemczech spory odsetek ludzi to agnostycy, nie ateiści. Oni poszukują sensu życia. Przyjeżdżają do nas, starając się znaleźć odpowiedź na pytanie, co takiego interesującego jest w tej naszej wierze katolickiej. Co tak bardzo zafascynowało te kobiety, które tu mieszkają, że zdecydowały się temu poświęcić resztę swojego życia? Pójście codziennie ślad w ślad za rozkładem życia sióstr pozwala, choć w części, ten fenomen zrozumieć – uważa.
Nie tylko mięso
Po Koronce znowu przychodzi czas na rozważanie tekstu biblijnego, związanego bądź to ze św. Benedyktem, bądź św. Bernardem. Czasami temat jest nadany, np. „Bóg jest miłością”. Po krótkim czasie wolnym – nieszpory o siedemnastej. – Ten czas wolny poświęcają ludzie np. na spacer czy inną formę aktywności. Bo przecież w zdrowym ciele zdrowy duch! – śmieje się koordynatorka rekolekcji. Kolacja i następująca po niej kompleta kończą wspólne spędzanie czasu. A trzeba pamiętać, że po komplecie w klasztorze obowiązuje milczenie.
Siostra Elisabeth, przełożona cysterek w St. Marienthal, żałuje, że napięty plan dnia sióstr nie pozwala poświęcić każdej z osób biorących udział w rekolekcjach 3–4 godzin dziennie. A taka potrzeba istnieje. Dlatego to zadanie przypadło właśnie dr Beacie Bykowskiej, osobie świeckiej, która swoją pracę naukową poświęciła dziejom klasztoru w St. Marienthal. – Tematycznie nasze dni skupienia dotyczą świąt liturgicznych lub tematy są zadane wcześniej przez organizatorów rekolekcji. Na przykład w czasie Wielkiego Postu zadaniem dni skupienia było uświadomienie uczestnikom, że umartwienie wielkopostne to nie tylko zrezygnowanie z potraw mięsnych, że post to również zastanowienie się nad swoim wnętrzem. Że wszystko, co czynią, powinno przybliżać do Boga – opowiada.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.