Tajemnica królestwa Bożego

Tajemnica królestwa Bożego polega na miłości obejmującej wszystko: Boga i świat, czyli ludzi i wszystkie stworzenia.

Reklama

Nasza wiara w to królestwo nie może być jedynie duchowym uniesieniem oderwanym od życia w więzi braterskiej, czyli życia w ciele. Jeżeli mamy w pełni być ludźmi, to nasze myślenie musi mieć wymiar egzystencjalny, czyli przekładać się na konkretną postawę wobec innych, co podkreśla ks. Tischner. Wydaje się jednak, że jego rozważania odnoszące się do myślenia i myśli w ogóle trzeba rozszerzyć i zastosować do używanego przez Ewagriusza pojęcia logismoi, które obejmują nie tylko myśli, ale także wszelkie wyobrażenia, pamięć i uczucia. Logismoi przychodzą do nas z zewnątrz. Od nas jednak zależy, czy je przyjmiemy do naszego serca, czy odrzucimy. Mogą one pochodzić z dobrego źródła lub ze złego, mogą pochodzić od Boga, aniołów, naszej natury, naszych egocentrycznych skłonności lub od duchów złych. Przyjęte mogą nas budować lub niszczyć. Zatem logismoi bywają dobre lub złe, prawdziwe lub fałszywe. Rozstrzygające jest to, czy je przyjmujemy za swoje, czy odrzucamy. Aby to dobrze zrobić, trzeba wpierw rozeznania, a następnie pełnego zdecydowania i zawierzenia prawdzie i dobru w konkretnej postawie.

Ewagriusz podaje pewne wskazania odnośnie do rozpoznawania źródła myśli. Pisze między innymi o różnicy, jaka istnieje między myślami przychodzącymi od aniołów i od demonów i od nas samych:

Po długiej obserwacji spostrzegliśmy, że różnica pomię­dzy myślami anielskimi, ludzkimi i demonicznymi polega po pierwsze na tym, że anielskie myśli badają naturę rzeczy i zgłębiają ich duchowe zasady (...) Natomiast myśl demoniczna ani nie zna takich rzeczy, ani ich nie poznaje. Podpowiada zuchwale tylko to, by posiąść materialne złoto, i obiecuje korzyść z niego oraz przyszłą chwałę. Natomiast myśl ludzka ani nie zabiega o posiadanie, ani nie wnika w to, czego symbolem jest złoto, lecz jedynie wprowadza do umysłu czystą kategorię złota, oddzieloną od namiętnej zachłanności. Tę samą prawdę należy powiedzieć również o innych rzeczach, trzymając się duchowo tej reguły (De mal. cogit. 7).

Można by jeszcze dodać, że demony kuszą nas atrakcyjnością rzeczy i szybko osiągalną korzyścią. Przy czym z reguły perspektywa korzyści jest krótka. Kiedy w naszym myśleniu włączymy długą perspektywę, atrakcyjność pokusy spada albo wręcz ukazuje swoją pustkę. Myśli pochodzące od aniołów zawsze mają na celu ostateczne zbawienie, a nie chwilową przyjemność.

Niemniej zasadniczo poznaje się ich źródło po owocach, jakie przynoszą. To poznanie jest najpewniejsze. Oczywiście chcielibyśmy znać wartość podejmowanego czynu, zanim do niego przystąpimy. I tutaj mamy szereg pomocy: przede wszystkim Prawo Boże przekazane nam przez Pismo Święte i całą tradycję. Możemy się konsultować z innymi ludźmi, którzy lepiej znają sprawę, ale najważniejsza jest osobista nauka polegająca na stopniowym zdobywaniu doświadczenia i rozwoju naszej wewnętrznej intuicji, która z góry mówi, jakie będą owoce podjęcia określonej myśli i działania.

Dusza oczyszczona przez wypełnianie przykazań wprowadza do umysłu nienaruszony porządek, czyniąc go zdolnym do przyjęcia stanu, którego szuka (De or. 2).

W Bożym zamyśle stwórczym zostaliśmy wyposażeni w Jego „oko”, które pozwala nam widzieć Jego dzieła i ich dobro. Natomiast po grzechu pierworodnym nastąpiło w nas zaburzenie i dlatego zaczęliśmy zarówno widzieć inaczej, jak i pożądać tego, co złe, nawet wówczas, gdy rozpoznajemy to jako złe. W ten sposób właściwy dynamizm rozwojowy człowieka został zaburzony zarówno od strony poznawczej, jak i od strony woli realizacji dobra. Bardzo dramatycznie pisze o tej tajemnicy mieszkającego w nas zła św. Paweł w 7. rozdziale Listu do Rzymian:

14 Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. 15 Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię. 16 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. 17 A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech. 18 Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. 19 Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. 20 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka (Rz 7,14–20).

W związku z tym, że życie mnichów na pustyni było nieustanną walką z logismoi pochodzącymi od złych duchów i z własnej upadłej natury, samo określenie logismoi zaczęło być właściwie utożsamiane ze złymi logismoi, czyli myślami namiętnymi lub złymi duchami.

***

Włodzimierz Zatorski OSB, Osiem duchów zła, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama