Nasilające się zjawisko rekrutowania dzieci jako żołnierzy przez różne ugrupowania, także terrorystyczne, wymaga międzynarodowego przeciwdziałania. Wskazał na to na forum Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku stały obserwator Stolicy Apostolskiej.
Abp Bernardito Auza wziął udział w otwartej debacie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, poświęconej dzieciom i zbrojnym konfliktom.
Watykański dyplomata podkreślił, że miniony rok był najgorszy w całych najnowszych dziejach, gdy chodzi o użycie dzieci jako żołnierzy w konfliktach zbrojnych. Oblicza się, że tylko w Syrii i Iraku zmuszono do walki 10 tys. nieletnich. Jest to nie tylko naruszenie międzynarodowych praw, ale również odrażające zło, które należy potępić – stwierdził abp Auza. Problemem pozostaje wciąż rosnący udział w konfliktach zbrojnych czynników niepaństwowych, na co wspólnota międzynarodowa nie może patrzeć obojętnie. Dotyczy to zwłaszcza takich sytuacji, w których ugrupowania rebelianckie rekrutują do walki nieletnich, kierując ich niekiedy przeciwko mniejszościom etnicznym i religijnym, a państwa nie są w stanie zapewnić własnym obywatelom bezpieczeństwa.
Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej zaznaczył, że w takich sytuacjach międzynarodowa interwencja nie powinna ograniczać się do użycia siły. Potrzeba także działań humanitarnych, w tym inicjatyw na rzecz reintegracji społecznej byłych dzieci-żołnierzy, w czym niezastąpioną rolę mogą odegrać wspólnoty religijne. Problemem, jak stwierdził abp Auza, jest „brak woli politycznej i moralnej odwagi, by poczynić niezbędne kroki dla sprostania wyzwaniu”, jakie stanowi plaga wykorzystywania nieletnich w konfliktach zbrojnych.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.