Apostołki ogniska rodzinnego

Wypełniają chryzmat zgromadzenia pracą z młodzieżą i dla rodzin. Za nie i za ojca świętego nazaretanki modlą się codziennie.

Reklama

Już na początku kształtowania się parafii pw. Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie, ówczesny proboszcz ks. Henryk Madej poprosił siostrę prowincjalną nazaretanek o przysłanie sióstr na placówkę, która miałaby powstać przy parafii. 
– Matka Celesta zgodziła się i tak 29 lat temu powstał nasz dom – mówi s. Danuta Lasek CSFN. Pierwszą przełożoną była s. Bożysława Kowalczuk CSFN. Od początku nazaretanki pracowały jako katechetki i pomagały przy parafii. Obecnie znajdują się tu cztery siostry. Uczą katechezy w gimnazjum i szkole podstawowej. – Pracujemy z dziećmi i młodzieżą, i z dorosłymi. Zajmujemy się również kancelarią i zakrystią – wyjaśnia. 


Będziesz spokojna


Założycielką zgromadzenia jest bł. s. Franciszka Siedliska. Urodziła się 12 listopada 1842 r. w rodzinie ziemiańskiej, w Roszkowej Woli. Rodzina Siedliskich nie wyróżniała się spośród ówczesnych rodzin ziemiańskich. Rodzice bardziej kładli nacisk na wykształcenie oraz relacje towarzyskie niż na życie duchowe. – Niektórzy wspominają, że kiedy Franciszka miała osiem lat, pojawiło się u niej pragnienie służenia Bogu. Aczkolwiek bliżej poznała Boga, gdy miała 12 lat i rozpoczęła przygotowania do przyjęcia Pierwszej Komunii św. – opowiada s. Danuta. 
Do sakramentu przygotowywał ją kapucyn o. Leander Lendzian. Mówił o Jezusie, pytał, czy chce Go kochać, czy chce poznać królestwo Boże. – Była to dla niej rzeczywistość nieznana. Ona o królestwach słyszała, ale tylko o tych ziemskich – uśmiecha się s. Danuta. – Jeszcze nie znając dobrze Jezusa i Ewangelii, poczuła, że to jest ważne i wypełni jej życie – dodaje. Franciszka w wieku 13 lat przyjęła sakramenty pojednania i Komunii św., miesiąc później bierzmowania. Nieco później w rozmowie z ojcem Franciszka wyjawiła, że swoje życie chce poświęcić Jezusowi. – Wtedy usłyszała od ojca, że on wolałby widzieć córkę w trumnie niż w klasztorze. To były trudne dla niej słowa – mówi s. Danuta. Z biegiem lat, pod wpływem modlitw Franciszki i jej mamy Cecylii, ojciec na krótko przed śmiercią nawrócił się. „Teraz dziecko, będziesz spokojna o moją duszę”, powiedział po spowiedzi. Poprosił ją, aby była z nim do końca. – Po śmierci ojca Franciszka rozpoczęła życie zakonne. Ojciec Leander pomógł jej rozpoznać wolę Bożą, żeby nie iść do konkretnego zgromadzenia, lecz dać początek nowej rodzinie zakonnej. Po modlitwach i poszukiwaniach uświadomiła sobie, że potrzebne jest zgromadzenie służące rodzinie, a skoro rodzinie, to mające charyzmat w życiu Najświętszej Rodziny – opowiada siostra. 
W październiku 1873 r. Franciszka Siedliska udała się do Rzymu. Otrzymała błogosławieństwo papieża Piusa IX na założenie nowego zgromadzenia zakonnego. Pierwsza wspólnota Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu powstała w Rzymie w 1875 roku. W 1881 r. założyła dom zakonny w Krakowie, gdzie siostry rozpoczęły nauczanie katechizmu i przygotowanie dzieci do przyjęcia sakramentów, opiekę nad dziewczętami, prowadzenie rekolekcji i udzielanie pomocy osobom pragnącym otrzymać chrzest. 
23 kwietnia 1989 r. Jan Paweł II w Rzymie zaliczył Franciszkę Siedliską w poczet błogosławionych. „Jest dzisiaj apostołką godności ogniska rodzinnego”, powiedział o niej w homilii beatyfikacyjnej Jan Paweł II.


Wiara przykładem


Jesteśmy powołane do szerzenia królestwa Bożej miłości wśród siebie i wśród innych przez naśladowanie Jezusa, Maryi i Józefa – wyjaśnia s. Danuta. Każdego dnia nazaretanki obejmują modlitwą rodziny i ojca świętego. Wypełniają chryzmat zgromadzenia również przez codzienną pracę na rzecz rodzin. W Polsce, w dwóch prowincjach, jest 750 nazaretanek. Jedną z nich jest s. Danuta. Jak to się stało?
– Jako dziecko nosiłam już myśl, że będę siostrą zakonną. Kiedy panie pytały nas w szkole, kim chcemy być, mówiłam: „Będę siostrą zakonną” – uśmiecha się. Jako dziewczyna jeździła na rekolekcje. Za namową innej sąsiadki pojechała do nazaretanek. – Tak się zaczęło poznawanie Nazaretu. Po podjęciu ostatecznej decyzji, kiedy przyjechałam do Krakowa, mało nie pomyliłam nazaretanek z szarytkami. Domy są po przeciwległych stronach ulicy – śmieje się. U podstaw jej powołania był przykład życia rodziców. – Mama rano, kiedy ja się budziłam, śpiewała pieśni albo godzinki. Tato bardziej w sobie wiarę przeżywał. Ale kiedy wyjeżdżał do pracy w pole, zawsze czynił znak krzyża, żeby Bóg mu błogosławił na cały dzień. Ich wiara była dla mnie przykładem – wspomina. Oni przypominali o nabożeństwach, zachęcali do modlitwy. – Dziś wiem, że wierne wypełnianie charyzmatu to ogromna łaska dana od Boga. Bo to po ludzku człowieka przerasta. Każdy ma chwile łatwiejsze i trudniejsze. Jak w życiu rodzinnym, tak i zakonnym potrzebne jest odwołanie się do Boga, które daje nam siły. Przeżywam rok wdzięczności. Trwa Rok Życia Konsekrowanego i rok mojego jubileuszu, 25-lecia życia zakonnego – mówi.
Więcej: www.nazaretanki.pl.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7