Jak dzieci, normalnie jak dzieci

Dlaczego rozchwytywany kaznodzieja musi się stać jak dziecko? Czego grający potężną, drapieżną muzykę facet może nauczyć się od niemowląt? O Wszechmocnym, który stał się noworodkiem, opowiadają „wilczki dwa”, czyli o. Adam Szustak i Robert „Litza” Friedrich

Reklama

Robert Friedrich: przepis na tort

Dlaczego Pan Jezus rodzi się w stajni?

Bo gdyby urodził się w pałacu, mogłyby Go zobaczyć jedynie VIP-y. Ja nie załapałbym się na to. Zresztą moje serce częściej przypomina stajnię niż pałac.

Tylko dzieci wchodzą do królestwa. Dlaczego musisz stać się jak dziecko?

W moim wypadku chodzi o totalne zaufanie Panu Bogu. Bez żadnego procentu ufności we własne możliwości. Pamiętam, z jaką ufnością tuliły się do nas nasze małe dzieci, jak podnosiły ręce i domagały się, by je podnieść i przytulić. Czuły się bezpiecznie, ufały nam bezgranicznie, widziały, że chcemy dla nich wyłącznie dobra. Potem wszystko się zmienia, dzieci dojrzewają i nie chcą zbliżyć się do ciebie na krok. Chcą żyć po swojemu, same rozwiązywać problemy. Przestają ci ufać. Jako ojcu trudno mi jest patrzeć na te ich zmagania z odległości: wolałbym je podnieść i przytulić.

Co wtedy robisz? Ta strasznie trudna sytuacja. Dzieci, które chłonęły przez lata opowieści rodziców o Bogu, w pewnym momencie odwracają się i nie chcą już słuchać. Co więcej, odwracają się od Boga, od Kościoła. Wielu rodziców jest wówczas bezradnych…

Właściwie moje dzieci tego czasu dojrzewania i kontestowania rodziców nie przeżywają, odrzucając Boga. Od dwunastego roku każde ma swoją wspólnotę i może w niej dojrzewać, mimo że przechodzą trudne chwile dorastania. A ja muszę pomnożyć cierpliwość razy dwa i przeczekać. Nic innego nie mogę zrobić. Mam córki, które przeszły już ten czas buntu (czekam na trzeciego i czwartego wnuka!), i wiem, że to wszystko mija, uspokaja się. Mamy teraz świetne relacje. Ten czas sprzeciwu, poszukiwania własnej tożsamości jest bardzo ważny. Po latach córki dziękowały nam, że byliśmy wobec nich wymagający. Że musiały wracać do domu przed 22, że nie zostawialiśmy ich samych, że w niektórych sprawach wprowadzaliśmy rygor, jasne zasady. Okazuje się, że dziś są wdzięczne za to, wobec czego jeszcze kilka lat temu ostro się buntowały.

Z dnia na dzień widzę wyraźniej, że największym nowotworem zżerającym naszą wiarę jest chęć nieustannego zasługiwania na miłość. Nie łapiesz się na tym? Wstajesz rano i przyjmujesz, że wszystko jest za darmo?

Coraz częściej czuję się bankrutem. Wiem, że nie mam absolutnie nic do dania. Nie mam czym zapłacić i dlatego załapuję się na gratisy od Pana Boga. Każdego dnia łapię się na tym, że chciałbym dać Mu wiele rzeczy, a nie mam nic. Cokolwiek dobrego udało mi się zrobić, zawsze początkiem była prośba: „Zrób coś, bo ja jestem pusty”. Gdy walczyłem sam, próbowałem zrobić coś o własnych silach, to najczęściej nic z tego dobrego nie wychodziło, a ja byłem totalnie wykończony. Mówię o konkretach: o pisaniu piosenek dla Arki, o komponowaniu dla Luxtorpedy, o byciu mężem, ojcem. Widzę, że gdy dobrze „zrobimy” z żoną jutrznię, to łatwiej nam jest wejść w dzień, znosić swoje słabości. Bez tego startu, jakim jest modlitwa, wszystko jest bardzo, bardzo trudne.

Dzieci są szczere do bólu. Jeśli czegoś chcą – krzyczą. Wykrzyczałeś coś kiedyś Bogu w twarz?

Krzyczałem wówczas, gdy traciłem dziecko. Krzyczałem, gdy żona dwukrotnie poroniła. Pytałem: „Dlaczego?”. Musiałem to robić w samotności, nie przed dziećmi, które pytały: „Dlaczego Pan Bóg dał nam dziecko i nagle je zabrał?”, a nawet mówiły wprost: „Czyli Pan Bóg nie dał nam tego nowego dziecka?”. Gdy zmagałem się z tym pytaniem, odkryłem prawdę, że Bóg dał temu dziecku życie. Odkryłem, że Jego wołanie do ciebie jest zawsze precyzyjne. On zna czas. Nieważne, czy masz osiemdziesiąt lat, czy osiem tygodni, On wie, kiedy cię zawołać. My tego nie rozumiemy, dlatego bardzo cierpimy.

Dzieci nie boją się przyznawania do słabości. Nie wiedzą, że „chłopaki nie płaczą”, i gdy się wywalą, ryczą na całe gardło. W książce „Wilki dwa” przyznałeś się do tego, że zostałeś przeczołgany przez doświadczenie depresji. Nie żałowałeś tego przyznania się do bezradności, słabości, niemocy?

Nie żałowałem, choć nie było to łatwe. Oprócz tego, że dwa razy w tygodniu mam liturgię, chodzę też na terapię. Wiem, czym jest depresja, jak wielkim jest upokorzeniem. Jednym ze sposobów wyłażenia z tego głębokiego dołka było zaprzyjaźnienie się z depresją, poznanie jej i powiedzenie: „Słuchaj, kochana, nie wpuszczam cię na mój teren”.

Dzieci mają ogromną łatwość przebaczania, nie pielęgnują zranień. „To głupek, nienawidzę go” – mówią o jakimś kumplu, a pięć minut później bawią się już z nim na podwórku. Uczyłeś się tego od nich?

Wiele małżeństw po takich kłótniach, jakie my mamy, byłoby już dawno po rozwodzie. (śmiech) U nas w domu nie ma cichych dni. Jest ostro, ale chcemy sobie jak najszybciej przebaczyć. Rano awantura, a wieczorem idziemy do kina. I tak od 26 lat. Trzyma nas to, że wiemy z Dobrochną, że bardzo się kochamy i będziemy ze sobą aż do samego końca, a to, że intensywnie przeżywamy tę miłość, to już taki nasz urok. (śmiech) Jesteśmy wobec siebie bardzo szczerzy. Jak przyjaciele, którzy nie muszą niczego udawać i owijać w bawełnę i mogą powiedzieć sobie prawdę w cztery oczy. Widzę po latach, że owoce tego są bardzo dobre…

Nie przeraża cię to, jak wiele wiesz o Bogu? Setki książek, rekolekcji, homilii, konferencji, ewangelizacji…

Ja mam świadomość, że wiem o Nim coraz mniej. Naprawdę. Teorii znam dużo, tylko że… rzadko stosuję je w życiu. Sam przepis na tort nie wystarcza. Co z tego, że znam świetny przepis, jak siedzę nad pustym talerzem? Czasami ten tort pojawia się na talerzu jako gratis od Pana Boga, i wtedy mogę się nim delektować.

Dominikanin Adam Szustak i Robert Friedrich są autorami książki „Wilki dwa” wydanej przez krakowski Znak.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7