Garść uwag do czytań na XXV niedzielę zwykłą roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.
Piękne, prawda? Zdarza się czasem, że ten czy ów kaznodzieja czy animator świecki mówią o Kościele pierwszego wieku jako niedoścignionym wzorze. A tu proszę: zdarzało się niektórym głosić Jezusa po to, by Apostołowi „dodać ucisku w jego kajdanach”.
Czytanie jednak zostało dobrane tak, by uwypuklić co innego. To dylemat Pawła, który z jednej strony już chciałby odejść z tego świata, bo spotkanie z Chrystusem byłoby dla niego lepsze, a z drugiej wie, że jest jeszcze potrzebny Kościołowi na ziemi. I co? Na obie możliwości jest otwarty, obie wydają mu się całkiem interesujące. Wie przecież, że ta lepsza – spotkanie z Chrystusem – nie ucieknie. Najwyżej trochę się odwlecze. I oddaje się decyzji Boga.
Drugie czytanie – jak to już pisałem – nie jest dobierane do pozostałych czytań. Mamy tu jednak przykład myślenia człowieka nawróconego, a o nawróceniu przecież jest mowa w obu pozostałych czytaniach. Nawrócony wszystko co robi, podporządkowuje Chrystusowi, jest jego sługą. I na tym polega prawdziwe nawrócenie. Na postawieniu Jezusa, Boga, na pierwszym miejscu. Zawsze, w każdej sprawie. Nie oznacza to, iż nawrócony zajmuje się tylko i wyłącznie sprawami Bożymi. Nie, ale zawsze powinien dawać im pierwszeństwo. Zwłaszcza kiedy zmuszony jest wybierać...
Koniecznie trzeba jednak chyba w tym miejscu dodać... Owo stawianie Boga na pierwszym miejscu nie powinno być pozbawione pewnej dozy umiarkowania i roztropności. W czym rzecz? Stawiać Boga na pierwszym miejscu znaczy też zachowywać Jego przykazania. Najogólniej – przykazania miłości Boga i bliźniego. Trudno powiedzieć, że ktoś stawia Boga na pierwszym miejscu, gdy zaniedbuje swoje ważne obowiązki względem rodziny, przyjaciół czy społeczeństwa. To nie ma być tak, że stawiając Jezusa na pierwszym miejscu idę w tygodniu na Mszę, a zostawiam w domu głodne dziecko. To nie może być tak, że poświęcam się prowadzeniu ewangelizacyjnych rekolekcji i nie mam czasu dla swoich wymagających opieki rodziców. I na pewno nie może być tak, że swoje wieczne zaniedbywanie obowiązków w pracy mogę tłumaczyć koniecznością uczestnictwa w modlitwach. Bóg na pierwszym miejscu to też dostrzeganie Go w swoich bliźnich...
3. Kontekst Ewangelii Mt 20,1–16a
Jeśli przyjąć pięcioczłonowy podział Ewangelii Mateusza (plus historia dzieciństwa na początku i męki na końcu), to przypowieść z Ewangelii tej niedzieli znajduje się w ostatniej, piątej części, tytułowanej czasem „Wypełnienie królestwa”. Mową, wokół której (podobnie jak w pozostałych częściach) wszystko się koncentruje jest tzw. mowa eschatologiczna z 24 i 25 rozdziału tej Ewangelii. Jakie to może mieć znaczenie? Przytoczmy najpierw sam tekst owej przypowieści.
Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: »Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam«. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.
Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: »Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?«. Odpowiedzieli mu: »Bo nas nikt nie najął«. Rzekł im: »Idźcie i wy do winnicy«. A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: »Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych«. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.
Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: »Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty«. Na to odrzekł jednemu z nich: »Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry«. Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.