Ani ksiądz świeckiego, ani świecki księdza nie zastąpi. Każdy ma w Kościele swoje miejsce do zagospodarowania.
Minął rok współpracy Instytutu Filozoficzno-Teologicznego im. Edyty Stein w Zielonej Górze z Papieskim Wydziałem Teologicznym we Wrocławiu. Wszyscy absolwenci V roku zdali egzamin ex universa theologia (z całej teologii), a niektórzy obronili już prace magisterskie. Reszta dogoni ich we wrześniu. Na korytarzu dopingowali ich współmałżonkowie i dzieci. Jak wiadomo, Instytut mamy wielopokoleniowy – kto wie, czy nie trzeba będzie otworzyć oddziału przedszkolnego dla dzieci naszych studentów...
Okazuje się, że wokół studiów teologicznych wciąż jest wiele nieporozumień. Jedna z naszych studentek opowiadała mi, jak musiała przekonywać klienta w sklepie, gdzie pracuje, że po ukończeniu teologii wcale nie trzeba wstępować do klasztoru, choć to decyzja chwalebna. Profesor wydziału we Wrocławiu wspominał o obawach swojej doktorantki, która wstydzi się przyznać w swoim środowisku, że pisze doktorat z teologii. Zapewne są to wyjątkowe sytuacje, ale dobrze pokazują wciąż panującą tu i tam atmosferę wokół teologii. A szkoda, bo świeckich teologów trzeba jak najwięcej. I to nie dlatego, że w przyszłości księży może być mniej, ale dlatego, że ani ksiądz świeckiego, ani świecki księdza nie zastąpi. Każdy ma bowiem w Kościele swoje miejsce do zagospodarowania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).