Włączają się nie tylko w dzieła w parafii. Służą podczas Wieczorów Chwały w kościele Chrystusa Odkupiciela Człowieka, prowadzą spotkania w areszcie śledczym, współtworzą wspólnotę odnowy w Bartągu, angażują się w prowadzenie rekolekcji ewangelizacyjnych w archidiecezji. Już od 20 lat.
Z czasem została jedną z odpowiedzialnych za wspólnotę osób, później liderem. – To, że wyznałam Jezusa jako Pana i Zbawiciela nie spowodowało, że z mojego życia zniknęły problemy. One są, ale jako doświadczenie, miejsce, w które szczególnie powinnam wpuszczać Boga. Był czas, kiedy nie miałam pracy. Ale dzięki temu mogłam włączyć się w posługę w olsztyńskim Areszcie Śledczym, wśród osadzonych. Bóg pokazuje, że to, co się wydarza, nie jest pozbawione sensu. Tylko my tego często nie zauważamy – dodaje.
Poprzez doświadczenia zaznała również siły wspólnoty, która wspólnie nie tylko się modli, ale wspiera w trudnych okresach życia, pomaga, wypełniając biblijne wołanie Jezusa, że byłem głodny, spragniony, nagi, chory, a wy przy Mnie byliście, pomogliście, daliście nadzieję. – Bóg działa przez innych ludzi. To ogromna łaska wspólnoty – podkreśla.
Cud rekolekcji
Bogusia i Dawid poszli na czuwanie, które obywało się w związku z rocznicą śmierci Jana Pawła II. – Kiedy siedziałam koło niego, pomyślałam, że to taki Boży człowiek, dobrze byłoby mieć takiego męża – śmieje się Bogusia. Wtedy studiowała zaocznie i wielokrotnie opuszczała niedzielne Eucharystie, bo czasu nie ma, późno, już się nie chce. – W niedzielę zadzwoniłam do Dawida, by wybrał się ze mną na Mszę św. Wtedy odczytano ogłoszenie, że odbędą się REO, że trwają 8 tygodni, trzeba być na wszystkich spotkaniach niedzielnych. A moje studia? Nie dam rady – wspomina Bogusia.
Wahała się, ale zapisała się na rekolekcje. – W końcu nic nie tracę. Nie ma żadnego wpisowego – śmieje się. – I cud. Zawsze, kiedy był czas rekolekcyjnych spotkań, zajęcia na studiach kończyły się wcześniej albo były juwenalia, albo wykładowcy nie było. I tak przez 8 tygodni w każdą niedzielę byłam. Czasem nawet w ostatniej chwili informowałam Dawida, że będę – mówi.
Dziś Bogusia i Dawid są małżeństwem. – Te rekolekcje pozwoliły nam się lepiej poznać. Mieliśmy wiele tematów do rozmów. Poza tym na nowo ukształtowałem w sobie obraz Kościoła – mówi Dawid. – Uważałam, że nie potrzebuję nawrócenia. Przecież wiem, jak wygląda Msza św. To, że pozostałam we wspólnocie, to działanie Boga. Bo co robić po rekolekcjach? Po prostu przyjść na spotkanie wspólnoty. I przyszłam, ale się trochę przeraziłam. Moment modlitwy, nagle dostrzegam, że to jest modlitwa językami, czy ja dobrze trafiłam? Zwątpiłam. Ale Duch Święty mnie prowadził i co poniedziałek przychodziłam na spotkania. Nie mogłam przestać. To droga życiowa, w której się odnalazłam – mówi Bogusia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).