„Boże, nie podoba mi się moja wiara. Nie spotkałem Cię w osobie. Modlę się do Ciebie, a Ty nie odpowiadasz”...
Tak, wzorem Psalmu 13, szesnaście lat temu wołał do Stwórcy Artur Trzęsiok, członek Diecezjalnej Diakonii Formacji Diakonii Ruchu Światło–Życie diecezji gliwickiej, zaczynając swoją drogę wiary. Podczas trzydniowych rekolekcji, jakie odbyły się na Górze Świętej Anny, prawie 150 osób, głównie z diecezji gliwickiej starało się
Niebo z ziemią
– My tu walczymy o to, by spotkać Boga. Jeśli się uda, to wyjdziecie ponad mur. Mury są wynikiem strachu, buduje się je, by się bronić. Tam jest bezpiecznie, bo wiesz, co jest za rogiem. Jednak żyjąc w nich, nie widzisz horyzontu. Jak wchodzisz na mur, to pierwsze, co odkrywasz, to fakt, że niebo łączy się z ziemią. Kiedy biegniesz w stronę horyzontu, po ludzku widzisz, że do niego nie dotrzesz, ale to miejsce jest bliższe, niż wam się wydaje, i biegnąc tam, nie musisz się już bać. To dzieje się podczas każdej Eucharystii. Zdobądźcie odwagę, żeby wyjść ponad mury, nie żyjcie w getcie – mówił podczas konferencji Artur Trzęsiok. Zadał sobie pytanie: „Jeśli Tomasz z Akwinu, Jan Paweł II i wielu innych mistyków stało się katolikami przez chrzest taki sam jak mój, to czego mi brakuje, by się takim stać?”. Na przykładzie własnego życia pokazywał, że na tej drodze potrzebna jest forma, wiadomość, która często nie wygląda atrakcyjnie, i klucz do jej odczytania. I te trzy rzeczy muszą wystąpić równocześnie.
– Znamy treść, czyli 10 przykazań, to, że Bóg nas kocha, formę – przebieg liturgii, a nawet klucz – miłość. Często kluczem, którym się kierujemy, jest strach, a powinna nim być prawda. Rekolekcje są po to, żebyście otrzymali tę wiadomość, że Bóg was kocha i ma dla was wspaniały plan. Podczas trzech dni młodzież spędzała czas na modlitwie, konferencji, pracy w grupach i poznawaniu się. – Przyjechałam tu dla Boga, ale też z gronem znajomych, bo także nasi przyjaciele pomagają nam odkryć siebie i prawdę, którą staramy się tu zgłębić. Nie przyjechałam z żadnym wytyczonym celem, po prostu dobrze się bawię, poznając siebie, Boga i temat rekolekcji – podkreśla Agnieszka Brzezinka z Bytomia.
Bóg uwalnia
Istotą rekolekcji było przekazanie młodzieży kerygmatu, że Bóg nas kocha i chce obdarzyć swoimi darami. – Niestety, często chowamy się za murami, które zbudowali inni, a czasem my sami przez grzechy, zło. Tu powoli odkrywamy, że Chrystus chce nas wyprowadzić ponad te mury, chcemy wejść w relacje z osobowym Jezusem, by odpowiedzieć na Jego zaproszenie – wskazuje organizator, ks. Jarosław Buchenfeld. I tłumaczy: – Zastanawialiśmy się, co zrobić z naszymi oazowymi wspólnotami, by je ożywić. Postanowiliśmy zorganizować duże rekolekcje, głównie dla ludzi, którzy nie byli zaangażowani w jakieś wspólnoty w Kościele, nie brali udziału w takich spotkaniach. Jest tu przeszło stu uczestników, ponad 40 animatorów i grono organizatorów. Ważnym celem spotkania jest, by uczestnicy poznali animatorów gotowych poprowadzić, jeśli ktoś będzie chciał się zaangażować w dalszą formację.
– My tu nie burzymy murów, bo to jest nieefektywne. Przy burzeniu murów człowiek się napracuje, a okazuje się, że za nim stoi kolejny mur. A Bóg działa często radykalnie – czyni człowieka wolnym i nie trzeba niczego rozbijać. Ale często skupiając się na murze, trudno jest zobaczyć Jezusa. Chcemy więc to odwrócić, przyprowadzić młodych do Chrystusa, żeby Go zobaczyli, wznieśli się ponad te mury. Potem pewnie wielu z nich będzie razem z Nim porządkować swoje życie. Jeśli to ma być trwałe i owocować w życiu, to musi być otwarte na działanie Ducha Świętego, a najefektywniej odbywa się to we wspólnocie – podsumowuje ks. Buchenfeld.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.