Co dzieje się w Republice Środkowej Afryki? Prasowe relacje nie zastąpią opowieści naocznych świadków.
Brat Piotr Michalik, kapucyn
Króciutko
Brat Roland z Ngaoundaye wrócił cały i zdrów. W Ngaoundaye misja znowu była ostrzelana. Bracia i siostry z Ngaoundaye i z Bocaranga postanowili spać w buszu.
A co w Bouar ?
Wczoraj wieczorem zrobiliśmy ponownie spis uchodźców. Jest ich 10 621. Jest to największy obóz w Bouar. A dziś doszła kolejna fala uchodźców (dlaczego – za chwile wyjaśnię). W tej chwili po naszych korytarzach można przejść chodząc po matach czy materacach – przejścia choćby najwęższego juz nie ma…. Tej nocy był kolejny poród – tym razem chłopczyk, żywy… Dziś widziałem kolejne mamy, które na dniach maja rodzic…
Wczorajsza radość była przedwczesna…
O dziesiątej pojechałem do katedry na spotkanie kryzysowe : prefekt, organizacje humanitarne, szefowie żandarmerii i policji, odpowiedzialni obozów dla uchodźców. Jadąc mijam samochód pełen anty-balaka. Na motorach też jest ich sporo. Dokładnie w tym momencie gdy ktoś stwierdził, że teraz brak bezpieczeństwa jest większy niż wtedy gdy była tu eks-Seleka rozpoczęła się piekielna wymiana ognia. Centrum miasta. W pewnym momencie bardzo blisko nas. Spotkanie przerwane.
Co się stało? Dwa samochody pełne ludzi Baba Ladé (rebeliant z Czadu który kilka lat temu działał w środkowej pólnocy RCA, a których gen Suleymane sprowdził tu i uzbroił po zęby i wysłał gdzieś za Babouba – to w kierunku na Kamerun) przybyły do miasta by następnie pojechać na Bocaranga i Czad. Anty-balaka ich godnie przyjęła w centrum miasta. Jednak ci od Baba Ladé są chytrzy. Wiedzieli że na nich czekają, wiec na rogatkach miasta z 30 wysiadło i poszło na pierwszy ogień by anty-balaka skoncentrowało się na nich. W tym czasie samochody «prześlizgnęły się» przez miasto i zatrzymały w Beninga, by poczekać na tych, którzy poszli piechotą. Najpierw było gorąco przy katedrze – tędy przejechały samochody. MISCA też otworzyła ogień. Trochę później gorąco zrobiło się w St Laurent, bo ci idący na piechotę przeszli bardzo blisko naszej wspólnoty i czy specjalnie czy nie – nie wiem, ale kilka kul trafiło w naszą nową kaplicę. Zabili też jednego naszego z naszych uchodźców, który akurat poszedł do swego domu cos tam wziąć… Innego zranili.
Teraz już rozumiecie dlaczego nowa fala uchodźców do nasz dotarła. Wróciłem do St Laurent dopiero kiedy upewniłem się, że piechurzy doszli do Beninga i ich samochody odjechały.
Jednocześnie doszły do nas kolejne niepokojące wieści. W Baoro (60 km na wschód od Bouar) walki i masakra. W końcu tamtejsze eks-Seleka, do którego dołaczyło to z Carnot wyruszyło do Bouar by następnie też wziąć kierunek Bocaranga i Czad. Wszyscy którzy maja możliwość, starają się przekonać anty-balaka by ich nie atakowały, tylko pozwoliły im spokojnie, bez rozróby przejechać przez Bouar bez Tylko co oni będą robić dalej na trasie ?!?! Proponowaliśmy by MISCA ich eskortowała aż do granicy, ale to marzenie ściętej głowy… Tych tu na miejscu jest za mało, nadto musza mieć pozwolenie z Bangui (od ich szefów) a tego nie dostana.
Tu Mirek cały czas staje na głowie by Bangui (MISCA, Sangaris) się ruszyło i wysłało tu dodatkowe siły, jednak skutek jest jak gadanie przysłowiowego dziadka do obrazu… Wiadomo, maja potężne problemy w stolicy, ale…
Przed osiemnastą byłem przy głównej bramie z naszym szefem MISCA, jak przyszło anty-balaka. Jednego poznałem od razu. To ten z którym rozmawialiśmy (ja i Mirek) w jednej z wiosek. Przyszli powiadomić, że na drodze leży ciało jakiegoś zabitego przez Baba Lade człowieka. Dzwonie do Mirka, a on do Czerwonego Krzyża. Zdążą przed nocą zabrać ciało ?
Nasz szef MISCA nie chce widzieć uzbrojonych anty-balaka w pobliżu obozu. Nikt nie wie jak sie zachowają. W tej chwili w mieście można spotkać anty-balaka różnej maści, eks-Faca, zorganizowane bandy złodziei. I niekiedy trudno ich rozróżnić. Ciśnienie wzrosło. Przykład. Nasi MISCA ustawili karabin maszynowy na piętrze naszego domu w pobliżu bramy wejściowej. Nigdy wcześniej tego nie robili…
Pozdrawiam, proszę o modlitwę.
Piotrek
PS. Ktoś mi powiedział że eks-Seleka która wyjechała do Czadu mówi, że pojechali tylko odstawić rodziny i że wrócą…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.