Kapłan, który neguje swego i innych biskupów, nie spełnia podstawowych kryteriów – mówi abp Henryk Hoser, odnosząc się do konfliktu z ks. Lemańskim.
Potwierdzam to, co zostało napisane w komunikacie kurialnym: nie miałem nigdy żadnej intencji dowiadywania się czy ks. Wojciech jest Żydem i czy jest obrzezany.
Nasza dyskusja dotyczyła symboliki żydowskiej, jej obecności w praktyce chrześcijańskiej. W kościele w Jasienicy ks. Wojciech umieścił księgi liturgiczne w szafce, w formie stylizowanej na księgę Tory, co jest niezgodne z przepisami liturgicznymi, dotyczącymi wyposażenia prezbiterium. Nieprawidłowy jest także napis na pomniku dzieci betlejemskich, głoszący, że jest to pomnik dzieci żydowskich pomordowanych przez Heroda. Motywem zbrodni nie była przynależność do narodu żydowskiego, ale wiek dzieci i perspektywa znajdowania się wśród nich kandydata na tron królewski. Historia Rut pokazuje, że wśród zamordowanych dzieci mogli być Moabici i inne plemiona. Mimo nieprawidłowości symboliki w jasienickim kościele, zaniechałem tej sprawy. Nie kazałem usuwać tych nieprawidłowości. Wyszedłem z założenia, że chodzi o sprawy ważniejsze.
Natomiast sam fakt, że ktoś jest obrzezany nie jest żadną ujmą. Pan Jezus był obrzezany, wszyscy apostołowie byli obrzezani, konwertyci na chrześcijaństwo, w tym
na przykład kard. Lustiger, którego bardzo szanowałem i uważałem za wielkiego człowieka i biskupa. Obrzezanie to jest symbol przymierza, który wchodzi w obszar symboliki religijnej.
A jaki był zabieg ks. Lemańskiego? Że ja go molestowałem seksualnie. Później powiedział, że nie wiedział, o co chodzi w przypadku kard. O’Briena, do którego mnie porównywał. To zupełne szaleństwo, by łączyć rozmowę o symbolice religijnej z molestowaniem seksualnym. Poza tym nie mam celu, by wiedzieć czy ktoś jest czy nie obrzezany.
Poważnym polem konfliktu jest sprawa in vitro, choć ks. Lemański mówi, że jest przeciwnikiem tej metody.
Spór się zaostrzył, kiedy ogromnym wysiłkiem powstał dokument bioetyczny Konferencji Episkopatu Polski, przygotowany na jej polecenie przez zespół ekspercki. Pracowaliśmy nad nim przez kilka miesięcy. Był on konsultowany dwukrotnie przez wszystkich biskupów, każde zdanie tekstu było cyzelowane. Ten dokument to kompendium nauczania Kościoła w zakresie bioetyki, głównie w odniesieniu do aktualnie dyskutowanych problemów. Przypomina to, czego nauczał Jan Paweł II, co było zawarte w dokumentach Kongregacji Nauki Wiary aż po ostatni dokument z 2008 roku. A co zrobił z dokumentem episkopatu ks. Lemański? Zdezawuował treść, przypisał intencje, których dokument nie miał i zdań, których w nim nie ma. Nie wiem, czy ksiądz dokładnie czytał ten dokument. Mówił, że piętnujemy w nim dzieci z in vitro, kiedy jesteśmy jak najdalej od wszelkich form dyskryminacji. Ten dokument nie był mojego autorstwa, ale ks. Lemański mnie je w całości przypisał. I mówi, że jest w nim tylko to, co „Ratzinger“ napisał 25 lat temu a zatem przestarzałe. To jest nieprawdą.
Podobno były mediacje i Ksiądz Arcybiskup składał jakieś propozycje, by w inny sposób zakończyć ten spór. Jakie?
Na początku, w 2010 roku, chciałem przenieść ks. Wojciecha do innego dekanatu. Natomiast w tym roku, w ostatniej fazie konfliktu przez osobę, która była w
bliskich kontaktach z księdzem postawiłem trzy warunki.
Po pierwsze, że zrezygnuje z probostwa w Jasienicy, bo sprawa zaszła za daleko. Parafia stała się bastionem kontestacji w Kościele i kontestacji własnego biskupa.
Drugi warunek był taki, że przestanie się wypowiadać w mediach, bo to nie buduje, tylko sieje zamieszanie i szkodzi.
Trzeci warunek, dotyczył podjęcia studiów judaistycznych. Uznałem, że jeżeli pasjonuje go dialog chrześcijańsko-żydowski, to powinien robić to z pogłębieniem i znajomością problematyki, a nie być amatorem w dziedzinie trudnej i delikatnej. Człowiekiem, który ma dużo gorliwości, ale mało znajomości tematu. Mógłby zatem rozwinąć swe kompetencje poprzez studia z dziedziny judaistyki.
Jaka była odpowiedź na te warunki-propozycje?
Nie zostały podjęte.
W tym konflikcie ogromną rolę odegrały i wciąż odgrywają media, w tym znane z krytyki Kościoła i religii. Czy bez tego wsparcia ten spór mógłby skończyć się inaczej?
Na pewno. Cała sprawa konfliktu, jaki wywołał ks. Lemański wynika z niesłychanego rozdęcia medialnego. Ona się stała ogólnopolską i nie tylko – mogłem się przekonać, że była śledzona w Rzymie czy w Chicago. Pod wpływem mediów wypowiedzi księdza coraz bardziej się radykalizowały. Radykalizm szedł w kierunku, jak to okreslił komunikat kurialny w innych słowach, dezawuowania własnego biskupa i większości polskich biskupów, karykaturalnego i obraźliwego przedstawiania Kościoła.
...i stosunków panujących w diecezji, np. oskarżeń o łapówkarstwo.
Ja łapówkarstwa nie praktykuję. Jeżeli dostaję ofiary za moje posługi, to je wszystkie oddaję do kurii, na oficjalny rachunek, głównie na potrzeby misji.
Co dalej? Jakie są możliwe scenariusze zakończenia tego konfliktu?
Muszę czekać na decyzję Kongregacji ds. Duchowieństwa, do której się odwołał ks. Lemański. To jego szósty rekurs. Wszystkie poprzednie, oprócz pierwszego ze względów proceduralnych, o którym wspomniałem, były odrzucone. Ale ks. Lemański się do nich nie stosował. Przymusu fizycznego nie będziemy stosować. bo taki w Kościele nie istnieje. Można odwoływać się tylko do sumienia człowieka, co ja staram się robić.
A jeśli ks. Lemański znowu nie zastosuje się do poleceń Stolicy Apostolskiej, to co można przewidzieć?
Ja bym tego nie chciał, ale może okazać się, ze nie ma innej drogi, zajdzie potrzeba stosowania dalszych konsekwencji kanonicznych. Jak w przypadku ks. Stasiaka z diecezji łódzkiej, czyli suspensa. Nie wiem, jak będzie. Wszelkie scenariusze są możliwe.
Jeśli wszystkie scenariusze, to znaczy, że droga powrotu na probostwo jest też możliwa? Pod jakimi warunkami?
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.