Lekarze idą w krzaki

W Paragwaju oficjalnie mieszka niemal 7 milionów ludzi. Dodatkowe rzesze niezarejestrowanych nigdzie osób żyją w asentamientos, czyli tamtejszych slumsach. A w całym kraju aktywnych zawodowo jest... 90 anestezjologów.

Reklama

– Dr Marek Widenka, który pracuje w hospicjum, zwrócił uwagę, że przydałoby się, żeby przyjechały z nami pielęgniarki, które mogłyby tego wszystkiego uczyć – mówi ks. Wojciech. Dlatego w IV misji uczestniczyć będą dwie pielęgniarki – Barbara Dziak i Marta Wdowczyk. – Będziemy zajmować się tym, czym u nas pielęgniarki środowiskowe – uczyć pielęgnacji i higieny. Mamy już informacje, jakie są potrzeby. Będziemy pokazywać, jak zajmować się chorymi, uczyć kobiety, jak obserwować swój cykl miesięczny, czy uświadamiać zagrożenia, jakim jest np. wirus HIV – wylicza M. Wdowczyk.

Z festiwalu na pomoc

Przygotowania do wyjazdu trwają pełną parą. Na początku roku do Paragwaju wyruszy pięć pań – oprócz wspomnianych wcześniej pielęgniarek, zespół zasilą dwie internistki – Anna Morcinek i Grażyna Adamek oraz pediatra Elżbieta Wypych. – Bilety już mamy kupione. Leżą w szufladach, już nie możemy się wycofać – żartują. – Wiemy, że mieszkańcy już na nas czekają, pytają siostry, kiedy będziemy. Ponoć nasza pomoc skłoniła ich do działania. Ci, których było na to stać, sami uzbierali pieniądze na lekarstwa. Około 300 dolarów. Nam się to może wydawać niezbyt imponującą kwotą, ale dla nich to naprawdę duże osiągnięcie – dodają już całkiem poważnie.

Elżbieta Wypych do misyjnej załogi trafiła przypadkiem. – Zanim jeszcze zdecydowałam się na studia medyczne, wiedziałam, że chcę pomagać innym. Później usłyszałam, że 40 gr kosztuje szczepionka, która może uratować dziecko w Afryce i to we mnie zostało. Cały czas miałam gdzieś obok myśl, żeby jechać pomóc. Ale konkrety pojawiły się dopiero teraz. Zupełnie przypadkiem zdecydowałam się, by pójść na „Festiwal podróży i nauki”. To dam dostałam kontakt do osób zaangażowanych w „Misję Paragwaj” – mówi pediatra. Elżbieta, Marta i Barbara jadą po raz pierwszy. – Jesteśmy lepiej przygotowane, ponieważ poprzednie ekipy opowiedziały nam wszystko bardzo dokładnie – śmieją się.

– Czy się boję? Wiadomo, ze slumsy kojarzą się z infekcjami, zakażeniami, ale po to się szczepimy. Także tutaj, w Polsce, naszej pracy towarzyszy niebezpieczeństwo zarażenia się jakimś chorobami – zauważa B. Dziak. – Mam nadzieję, że uda nam się uniknąć tych najtrudniejszych sytuacji. Jako pediatra jestem szczególnie na nie narażona. Na śmierć czy chorobę dziecka nie można się przygotować, to boli inaczej niż cierpienia dorosłych pacjentów – przyznaje Elżbieta.

Jak to powiedzieć?

Przygotowanie do wyjazdu to także wysiłek umysłowy – każda z pań uczestniczy w kursie języka hiszpańskiego. – Chcemy poznać podstawy, żeby móc się choć trochę dogadać. Ja i tak mam najłatwiej, bo moi pacjenci często nie potrafią określić, co im dolega i muszę sama do tego dochodzić. Nieważne, czy w Polsce, czy w Paragwaju – śmieje się Elżbieta. – Nigdy wcześniej nie miałyśmy do czynienia z hiszpańskim. Ledwo opanowałyśmy podstawy, a ks. Wojtek przyniósł nam słownik medyczny – dodaje Barbara. – Nie będzie tak, że lekarze czy pielęgniarki wyruszą do potrzebujących samodzielnie. Zawsze towarzyszy nam siostra lub franciszkanin, którzy pełnią rolę tłumaczy – uspokaja kapelan. Obecnie wszyscy uczestnicy misji szukają sponsorów, którzy opłacą sprzęt medyczny, środki opatrunkowe i lekarstwa, które zostaną zabrane do Paragwaju.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ, MISJE

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama