Często występuję w mediach i mam prostą zasadę: nigdy nie mówić źle o Kościele i księżach.
Powód jest prosty – z dużą pewnością mogę przypuszczać, że program będzie oglądało sporo osób, które są poza Kościołem. Dlaczego mam więc informować je o problemach wewnątrzkościelnych? Po co mam pokazywać zło? Zresztą, dla zasady, zawsze doszukuję się tego, co dobre. I zawsze tego jest więcej, ale wydaje się to zwykłe, niemedialne.
Nie rozumiem też księży, którzy oceniają księży. To, że różnimy się gustami, nie oznacza, że różnimy się wartościami. „Kto nie jest przeciwko nam, jest z nami” – powiedział Jezus. Jesteśmy Kościołem, powinniśmy się wspierać. Dodam – oczywiście wspierać w dobrym, nie w złym. Z zasady powinniśmy się cieszyć z różnorodności, że jesteśmy inni, ale chodzi nam o to samo. Siedząc przed kamerą, kilka razy zdarzyło mi się odpowiedzieć dziennikarzowi: „Pyta pan jako katolik czy jako osoba spoza Kościoła?”. Bo dlaczego mam zdradzać tajemnice Kościoła osobom, które są poza nim? Dlatego też o takich sprawach piszę w „Gościu”. Bo uważam, że powinniśmy w swoim gronie przedyskutować sporo spraw.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).