Bywa, że ktoś z tłumu podbiega, przytula się do sutanny i odchodzi bez słowa.
Przystanek Jezus to alternatywa dla młodzieży, która przyjeżdża na Przystanek Woodstock i czasem gdzieś się życiowo pogubiła. Pomysłodawcą Przystanku, który w tym roku miał miejsce po raz czternasty, jest biskup koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak. Po raz drugi na Przystanek Jezus wybrał się kleryk Wojciech Pawłowski z Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu. Pojechało tam jeszcze jego kilkunastu kolegów i kilku księży z naszej diecezji. Ich zadaniem było towarzyszenie obecnej na woodstockowym polu młodzieży i dotarcie do niej z orędziem Ewangelii – jako propozycją na wartościowe życie. Wcześniej, zanim wyruszyli ze swoją misją ewangelizatora, spotkali się na rekolekcjach – w sumie około 700 osób: księża, klerycy, siostry zakonne, osoby świeckie.
Rekolekcje prowadził bp Dajczak, a pomagał mu ks. Artur Godnarski ze Wspólnoty Świętego Tymoteusza z Gubina. Przystanek Jezus jest gościem Przystanku Woodstock i musi zająć takie miejsce, jakie wyznaczą mu organizatorzy. A z roku na rok jest ono coraz mniejsze i coraz bardziej oddalone. – Rok temu mieliśmy miejsce przy samych toaletach, a stało ich tam 600. Smród niesamowity, ale przynajmniej wszyscy tam przychodzili i przy okazji patrzyli, co się u nas dzieje. W tym roku wyznaczono nam miejsce w jakichś krzaczorach, na uboczu, za supermarketem Lidl, który tam się rozstawił.
Na wyznaczonym terenie mieliśmy namiot z małą sceną, a obok sześciometrowy biały krzyż. Pod krzyż zapraszamy chętnych na wspólne modlitwy. Msza św. i adoracja są tam zabronione przez organizatorów – opowiada Wojciech Pawłowski. Preferowani są krisznowcy i oni dostają coraz większe i coraz lepsze miejsce. To spychanie ewangelizatorów na ubocze sprawiło, że zdecydowano, iż mają oni chodzić po całym placu. Wyruszali dwójkami, nikogo nie zaczepiali tylko szli. Ich obecność odbierana była bardzo różnie – od obojętności, przez niegrzeczne uwagi, po życzliwe zawołania typu: „Cześć ksiądz”, „Siema, ksiądz” „O, plebani już są”. – Media tego nie pokażą, a młodzież tam przyjeżdża już nawet dwa tygodnie wcześniej przed rozpoczęciem głównego koncertu. W tym roku przed koncertem zginęły cztery osoby. Modliliśmy się za nie.
Szczególnie przeraża widok niepełnoletnich pijących alkohol. Najgorzej jest przed wieczorem, kiedy woodstockowicze są już podpici. Leżą i siedzą na chodniku, widać ich smutne twarze. Poraża na przykład widok dziewczyny z kartonową tabliczką z napisem: „Jestem do wynajęcia”. Chłopaki na swoich tabliczkach piszą na przykład: „Jestem do wypożyczenia na noc”, „Sex za darmo” – opowiada kleryk Wojciech.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.