Młody mężczyzna w koloratce spowiada ludzi w szpitalu i udziela im Komunii św., za chwilę prowadzi katechezę dla dzieci, błogosławi małżeństwo, by następnie pocieszać tych, którzy utracili bliskich. Nagle film się kończy, a na ekranie plansza: "To była reklama".
Kilka lat temu w niemieckich stacjach radiowych i telewizyjnych niektóre diecezje wykupiły czas reklamowy. Kilkudziesięciosekundowe spoty miały zachęcać do powrotu do Kościoła katolickiego. Wszystko w ramach dużej kampanii „Stać się katolikiem”. Kampanii, której nie powstydziłyby się wielkie koncerny reklamowe. I, jak dziś przyznaje dziennikarz niemieckiego radia RBB Thomas Kycia, biskupi, którzy zainwestowali w tego rodzaju akcje, ustami swoich rzeczników informowali o zwiększonej liczbie osób, które przypomniały sobie, że są ochrzczone. – Trudno mówić o konkretnych liczbach, ale nawet gdyby tego rodzaju spoty doprowadziły tylko jedną osobę do wiary i zachęciły do zaangażowania się w życie wspólnoty, wydaje się, że warto je produkować – mówi.
I jakby sprawą drugorzędną jest to, że reklama Kościoła pojawiła się obok napoju czy chipsów. Tą samą drogą – można powiedzieć – poszła działająca od roku w naszej diecezji Rada Nowej Ewangelizacji. Od kilku tygodni na terenie Wrocławia i ościennych miejscowości wiszą billboardy z twarzą Chrystusa z Całunu Turyńskiego wraz z różnymi hasłami ewangelizacyjnymi. Jedno wymyślił sam bp Andrzej Siemieniewski.
Możesz być nowy
– Pomysł głoszenia Ewangelii za pomocą billboardów zrodził się wśród nas kilka lat temu – mówi Piotr Pietrus ze wspólnoty Hallelujah, dodając, że zawsze wszystko rozbijało się o brak pieniędzy. – Pewnego dnia jednak – i rozpatruję to w kategoriach cudu – zgłosił się do nas człowiek pragnący zachować anonimowość, który wyznał, że ma potrzebę ufundowania zarówno druku plakatów, miejsc reklamowych, jak i kosztów ich zawieszenia. Nam zostawił do wykonania jedynie projekt – dodaje. Czasu było niewiele, ponieważ członkom Rady Nowej Ewangelizacji zależało, by plakaty zawisły w tygodniu, kiedy na Dolnym Śląsku odbywał się Jarmark Cudów. Niewielka grupa pracowała nad projektem i hasłami. Zdecydowanie większa modliła się w ich intencji o światło Ducha Świętego. To miały być pierwsze w historii Wrocławia plakaty ewangelizacyjne. – Zależało nam z jednej strony, by niosły pozytywne przesłanie, a z drugiej – by każdy, kto je przeczyta, na moment się zatrzymał i zastanowił nad zawartą tam treścią – tłumaczy Piotrek. Zwraca uwagę, że hasło: „Nowy papież, nowy biskup, nowa ewangelizacja, nowy Ty?” jest autorstwa bp. Andrzeja. Hierarcha tłumaczy, że od kilku miesięcy cały świat ocenia to, co do Kościoła wnosi papież Franciszek. – Dyskutuje się na temat biskupa Rzymu i ciekawe, że Kościół w momencie jego wyboru został skojarzony ze słowem „nowość” – zauważa ksiądz biskup, dodając, że podobnie jest w naszej diecezji. – Niedawno powitaliśmy nowego arcybiskupa, a więc lokalny Kościół także kojarzy się z pewną „nowością”. Dlatego w nas powinno pojawić się ważne pytanie: „Czy ja także jestem nowy?” – tłumaczy. Zwraca przy tym uwagę, że nie chodzi o zmianę marginalnych aspektów naszego życia, ale o całkowitą przemianę. – Chcemy uświadomić, że Jezus może w moje życie wkroczyć i odnowić je do tego stopnia, że cały ja mogę być nowym człowiekiem – zaznacza hierarcha. Inny z billboardów nawiązuje do hasła, którym reklamuje się stolica Dolnego Śląska: „Wrocław – miasto spotkań”. – Skoro chcemy być miejscem spotkań, to wypadałoby w tym mieście spotkać także Jezusa – zaznacza P. Pietrus.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).