Członkowie „Paschy”, modlitewnej grupy wsparcia dla mężczyzn, którzy doświadczają niechcianych odczuć homoseksualnych, swoją wędrówkę do dojrzałej męskości porównują do wspinaczki na słynny ośmiotysięcznik. To nie jest poobiedni spacerek. A jednak zdobywców szczytu przybywa.
Terapia, konfesjonał, boisko
Romek wyjaśnia, że niektórzy członkowie proszą rodzinę o pomoc w swojej walce, ale nie zawsze jest to wskazane. Na pewno jednak należy podczas terapii „przepracować” relacje rodzinne, przejść proces przebaczenia i – jeśli to możliwe – pojednania. – Cały czas jestem w drodze, uczę się siebie. Staram się pamiętać, że odczucia, emocje są neutralne moralnie. Ważne jest, co z nimi zrobię – mówi. – Przepracowanie poczucia winy, wstydu, traumatycznych wydarzeń do łatwych nie należy. Trzeba jednak się odważyć. Nikt z nas nie chciał przecież tych trudnych wydarzeń z dzieciństwa i młodości, nikt sobie nie wybrał tego zestawu nadużyć seksualnych wobec siebie i krzywd czy braków, których doświadczyliśmy.
W grupie nie zawsze jest tylko miło i spokojnie. – I dobrze! – twierdzi Romek. – Nie bombardujemy się miłością, zdarzają się różnice zdań. Szanujemy jednak siebie nawzajem i traktujemy się poważnie. Grupa to w pewnym sensie bezpieczny plac manewrowy – mogę odważyć się ćwiczyć sprawności, których dotąd unikałem, a następnie stosować je na zewnątrz. Dla wielu osób wyzwaniem jest... sport, bardzo ważny w „Passze”. – Do tej pory zazwyczaj unikałem go, a zwłaszcza piłki nożnej. Okazało się jednak, że wcale nie gram najgorzej – twierdzi Karol.
– Mimo że nigdy nie lubiłem grać w piłkę nożną i wciąż mam opory przed wyjściem na boisko, wspólna gra rodzi we mnie zdrową chęć rywalizacji i stanowi zastrzyk pozytywnej energii – dodaje Grzegorz. Podkreślają, że grupa chroni przed zniechęceniem, uczy otwartości. Cenią siłę, jaką w toczonej walce daje modlitwa, wsparcie terapeutów, spowiedników – choć dodają, że niełatwo ich znaleźć. – Wydaje mi się, że niewielu kapłanów wie o działalności „Paschy” czy też grupy „Odwaga” istniejącej w Lublinie. A to prawdopodobnie jedyne dwie wspólnoty w naszym kraju świadczące pomoc w tym zakresie i jednocześnie kierujące się nauczaniem Kościoła katolickiego – twierdzi Romek.
Jak Abraham
Wrocławski lider podkreśla wagę silnej motywacji do zmiany. – Znam takich, którzy zmienili pracę, miejsce zamieszkania, a nawet dojeżdżają czy przylatują na spotkania z zagranicy! – mówi. – Decyzja o wstąpieniu do grupy wymaga bohaterstwa. Ale nie jest to bohaterstwo superherosów z komiksu, lecz ludzi wiary, którzy wyruszają w nieznane – trochę jak Abraham... Którzy nie czekają z założonymi rękami na zmianę, lecz są świadomi, że Bóg udziela pomocy przez bliźnich, więc korzystają z niej. – Odważyłem się, zaryzykowałem i wygrałem! – mówi Tymoteusz, który już opuścił grupę. – Jestem szczęśliwym, spełnionym mężem i ojcem. Potrafię ofiarować siebie drugiemu człowiekowi. Umiem kochać. To największy dar.
Więcej informacji o grupie oraz kontakt do niej dostępny jest na www.pascha.pl. Pełne teksty nadesłanych świadectw na: www.wroclaw.gosc.pl (pt. „Pascha”)
Nie walczę sam
Spodobało mi się to, że „Pascha” podchodzi do problemu w sposób kompleksowy. Łączy element duchowy – konieczność posiadania stałego spowiednika, element psychologiczny – konieczność uczestniczenia w indywidualnej terapii psychologicznej, element fizyczny – uprawianie sportów zespołowych oraz element współpracy grupowej – dzielenie się doświadczeniami dotyczącymi pracy nad sobą. Rekolekcje organizowane przez „Paschę” oraz spotkania w grupie dały mi dużo siły do walki o siebie, bo dzięki nim wiem, że nie walczę sam, lecz jest nas więcej i każdy z nas walczy o to samo. Grupa daje mi też siłę do opanowania zniechęcenia, jakie dopada mnie przy potknięciach i upadkach w pracy nad sobą. Wiele dobrego wnosi w moje życie również sport.
Kluczowe znaczenie ma fakt, iż „Pascha” jest grupą modlitewną. Bez modlitwy, wspólnej i indywidualnej, bez zaangażowania duchowego, nasze działania nie miałyby szansy powodzenia. Wierzę w to, że wyzwolenie się ze skłonności homoseksualnych możliwe jest jedynie wówczas, gdy zawierzy się tę kwestię Bogu i pozwoli mu działać w swoim życiu. Mam świadomość tego, że jestem dopiero u początku drogi i czeka mnie wiele pracy, jednak będąc członkiem „Paschy” i mogąc czerpać z tego, co mi daje, mam odwagę podjąć wyzwanie dążenia do „pełni męskości”. Grzegorz
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.