Pismo Święte, Katechizm, różaniec – podstawowy ekwipunek w drodze do Boga. Okazuje się, że wędka czy karabinek do paintballu też mogą się przydać.
Donald Turbitt przyjeżdża do Polski już od lat. Promuje międzynarodowy katolicki ruch Mężczyźni św. Józefa. W całym kraju ciągle powstają nowe grupy. W naszej diecezji pierwsza zawiązuje się przy parafii pw. św. Antoniego w Pile.
Jezus czasami za słodki
Wyłączając prezbiterium, gdzie dominują księża i ministranci, Kościół jest w przeważającej większości żeńsko-katolicki. Przyczyny takiego stanu mogą być różne. – Niektórzy mężczyźni sądzą, że gdy staną się pobożni, ucierpi na tym ich męskość – mówi Donald Turbitt. – Ale nie ma co się dziwić. Weźmy np. pieśni, które śpiewamy normalnie w kościele. Często są one po prostu niemęskie; coś o słodkim Jezusie itp. – dodaje z uśmiechem. – Kościelny „termostat” jest nastawiony raczej na wrażliwość kobiecą – twierdzi Andrzej Lewek z Krakowa, obecny na pilskim spotkaniu krajowy koordynator MŚJ. Według niego, skoro kobiet w duszpasterstwie jest więcej, przekaz Kościoła jest dostosowany bardziej do nich. Mężczyźnie, ze swoją specyfiką, czasami trudno się odnaleźć.
W męskim gronie
Pewnie nie wszyscy mają z tym problem, ale typowo męska platforma przeżywania wiary mogłaby się przydać. – Naszą relację z Jezusem chcemy budować razem z innymi mężczyznami. Gdyby tu były kobiety, to chyba nie udałoby się nam porozmawiać tak szczerze i osobiście. Nasze rozmowy po lekturze Pisma Świętego czy katechizmu, są po prostu inne; mówimy m.in. o ojcostwie, o pracy, o pieniądzach – dzieli się spostrzeżeniami Sebastian Krajewski, koordynator tworzącej się grupy w Pile.
Trzonem formacji MŚJ jest comiesięczne spotkanie przy parafii. Rozpoczyna się ono zawsze Eucharystią. Potem dwugodzinny program przewiduje konferencję przeważnie zaproszonego gościa, modlitwę, lekturę Pisma Świętego czy katechizmu i pracę w małych grupach opartą m.in. na specjalnym podręczniku „Drogowskazy”. Jest też miejsce na dyskusję i wymianę doświadczeń. Donald Turbitt wierzy w siłę małych wspólnot, na których opiera się ruch MŚJ. – Małe grupy zmieniają człowieka, bo tam nie da się schować. Wielkie stadionowe wydarzenia są dobre do chwalenia Boga, ale nie mają mocy „utrzymania” w wierze – wyjaśnia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).