Nieznaczna większość Francuzów opowiada się za „małżeństwami” homoseksualnymi, ale bez przyznania im prawa do adopcji dzieci - wynika z opublikowanego 4 kwietnia sondażu w tej sprawie. Za prawnym uznaniem związków jednopłciowych za małżeństwa jest 53 proc. ankietowanych, zaś przeciwko adopcji przez nie dzieci - 56 proc.
Tymczasem w Senacie rozpoczęła się debata nad przyjętą już 12 lutego przez Zgromadzenie Narodowe ustawą wprowadzającą tzw. małżeństwo dla wszystkich. Głosowania nad 280 zgłoszonymi poprawkami i 3 wnioskami proceduralnymi, mającymi na celu odrzucenie ustawy, mają potrwać do 12 lub 13 kwietnia. Opozycja zamierza jeszcze złożyć wniosek o rozpisanie referendum.
Przeciwnicy ustawy, którzy zorganizowali już wiele demonstracji z łącznym udziałem niemal 3 mln ludzi, zapowiedzieli na dzisiejszy wieczór i najbliższe dni kolejne manifestacje. Jedna z nich odbędzie się pod hasłem modlitwy i „świętego gniewu”.
3 kwietnia rzeczniczka organizującego większość protestów kolektywu La Manif pour Tous (Manifestacja dla wszystkich) Frigide Barjot zeznawała w procesie o zniesławienie, jaki wytoczyła senatorowi-sprawozdawcy ustawy Jeanowi-Pierre Michelowi, który odmówił przyjęcia przedstawicieli zespołu, nazywając jego członków reprezentantami „najgorszej homofobii”. Wyrok ma zapaść 18 kwietnia.
Obok Kościoła katolickiego i innych wspólnot chrześcijańskich, wśród protestujących przeciw „małżeństwu dla wszystkich” znalazła się ostatnio grupa 55 intelektualistów, którzy w liście do Senatu napisali, że prawa i nadrzędne dobro dzieci zostały w ustawie poświęcone na rzecz interesów ludzi dorosłych. Za sprzeczne z rozumem uznali oni narzucanie dziecku stanu cywilnego zaprzeczającego różnicy płci, która legła u podstaw ich zrodzenia, gdyż „nie da się zamienić matki i ojca”.
Nieco się wolnością zachłysnęliśmy i zapomnieliśmy, że o wolność trzeba dbać.
Abp Paul Richard Gallagher mówił o charakterystyce watykańskiej dyplomacji.