Tu Bóg nadstawił ucha

- Gdyby ludzie wiedzieli, ile łask przepływa przez to miejsce, kościół codziennie pękałby w szwach - mówi Krzysztof należący do jednej z grup czcicieli Bożego Miłosierdzia.

Reklama

Głód Boga

Z sanktuarium współpracują siostry Matki Bożej Miłosierdzia. Ich dom mieści się na obrzeżach Gdańska, w dzielnicy św. Wojciecha. By szerzyć Boże Miłosierdzie, siostry odwiedzają wspólnoty czcicieli. Przyjeżdżają do parafii na prelekcje. – Jeździmy tam, gdzie nas zapraszają. Ale przede wszystkim pamiętamy o wezwaniu Jezusa, byśmy na 3 sposoby to miłosierdzie świadczyły: przez modlitwę, czyn i słowo – mówi s. Oktawia. – Ale miłosierdzie to nie jest litość – zastrzega siostra. – To podniesienie człowieka, aby dostrzegł dobro – tłumaczy. Coraz więcej osób to docenia. – Wciąż tworzą się nowe grupy czcicieli miłosierdzia. Inicjatywa zawsze jednak musi wyjść od parafii. Zawsze też musi być kapłan, który będzie grupę prowadził – dodaje.

Siostry zapraszają na swoje modlitwy także gości. W każdy wtorek chętni mogą uczestniczyć w Godzinie Miłosierdzia. Wiedzą, jak bardzo człowiekowi potrzebny jest Pan Bóg. Mimo iż żyją w klasztorze, nie są im obce problemy współczesnego świata. Spotykają się z ludźmi. Często są powierniczkami ludzkich cierpień. – Dzisiejszy człowiek nie szuka szczęścia tam, gdzie ono naprawdę jest. Światu bardziej niż kiedykolwiek potrzebne jest dzisiaj miłosierdzie Boga. W swoim słowie skierowanym do Faustyny Jezus podkreśla, że nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopóki z ufnością nie zwróci się do Bożego miłosierdzia. To przesłanie jest obecne w Kościele od Jego zarania. Siostra Faustyna przypomina tylko tę rzeczywistość – tłumaczy s. Oktawia.

Na ratunek

– Bardzo poruszyła mnie pierwsza homilia papieża Franciszka, który powiedział, że najmocniejszym orędziem Pana jest miłosierdzie. Warto się tego trzymać i to zauważyć. Skoro papież w pierwszych słowach pontyfikatu mówi o miłosierdziu, to znaczy, że to dziś naprawdę bardzo ważne – dzieli się ks. kustosz. Mówiąc o roli sanktuarium, siostry podkreślają, że jest ono miejscem, w którym człowiek na nowo podejmuje decyzję o zaufaniu Bogu. Tak jak każdy ważny czyn w naszym życiu, to zaufanie wymaga odwagi. – Kto otrzymuje miłosierdzie, potrafi też nieść je dalej. Trzeba być miłosierdziem. Tutaj żyjemy chwilę. Mamy pracować na wieczność. Czas mija bardzo szybko. Orędzie miłosierdzia jest iskrą, która ma przygotować świat na powtórne przyjście Chrystusa. Ono dokona się w momencie naszego spotkania z Chrystusem u końca życia – mówi s. Oktawia.

– Żeby miłosierdzie się rozszerzało, trzeba po prostu być człowiekiem – dodaje s. Sawia. – Brakuje mi w świecie momentu refleksji. Trzeba umieć zatrzymać się i zobaczyć siebie. Dostrzec to, co dokonuje się w środku. Umieć to nazwać i prawdziwie ocenić. Dopiero wówczas zobaczymy także drugiego człowieka. To prawda otwiera nas na miłość. Przekonuje, że Pan Bóg kocha mnie takiego, jaki jestem w środku: podłego, grzesznego, może zakłamanego do tej pory. To daje wyzwolenie i możliwość upodobnienia do Niego. Krótko mówiąc, doświadczenie miłosierdzia daje człowiekowi szczęście – stwierdza. Pan Krzysztof jest członkiem jednej ze wspólnot czcicieli miłosierdzia. Na pytanie o sanktuarium odpowiada krótko: – Gdyby ludzie wiedzieli, ile łask przepływa przez to miejsce, kościół codziennie pękałby w szwach, a kolejki do konfesjonałów nigdy by się nie kończyły. Myślę, że każdy konfesjonał to tak naprawdę sanktuarium Bożego miłosierdzia. To przecież tam dokonuje się nasze uwolnienie.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7