Gdy widzimy księdza czytającego z grubej, czarnej książki, nikogo to nie dziwi. Jednak okazuje się, że Liturgią godzin modli się również wiele osób świeckich.
– Do mnie mocno za każdym razem przemawiają słowa Psalmu 139. „Przenikasz i znasz mnie, Panie, Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję… i znasz wszystkie moje drogi” – mówi Bogumiła Moskaluk. – Widzę w tym przejaw Bożej opieki i troski o mnie. Psalm ten szczegółowo wymienia różne sytuacje codziennego życia, w których Bóg mnie widzi. Wiem, że On nie zostawia mnie samej, nawet w najtrudniejszych sprawach – dodaje. – Tę formę modlitwy znał i jako pobożny żyd praktykował również Jezus. Gdy sobie to uświadomiłam, to brewiarz nabrał nowego znaczenia: modlę się nie tylko do Boga, ale razem z moim Bogiem! – wyznaje zielonogórzanka. O świadomości Bożej opieki i zawierzeniu Mu swojego życia mówią również Anna i Wojciech Szołtek. – „Bóg czyni bogatym lub ubogim, wtrąca do otchłani i z niej wyprowadza” – cytuje Wojciech. – Tak, to dla nas ważne słowa. To od Boga zależy, jak wyglądać będzie życie naszej rodziny. Zawierzyliśmy Mu swoje życie i to Pan prowadzi nas bezpieczna drogą – wyjaśnia mąż i tata czwórki dzieci. – W psalmach znajdujemy wiele nadziei, zawierzenia, ale i zapewnień Bożej opieki. Są również teksty pełne radości i modlitwy uwielbienia. I jak w życiu, wracają do nas w czterotygodniowym rytmie Liturgii godzin – dodaje żona Anna.
Państwo Szołkowie nie tylko sami, jako małżonkowie, odmawiają brewiarz. – Każdej niedzieli modlimy się razem z dziećmi. Wtedy jednak przyjmujemy trochę inny porządek – mówi Wojciech. – Nie wszystkie nasze dzieci potrafią czytać, więc te psalmy, które śpiewamy jako pieśni na spotkaniach naszej wspólnoty neokatechumenalnej, śpiewamy i w domu. Mamy wiele instrumentów, więc każdy może też zagrać. Efekt czasami jest, hm… interesujący – śmieje się tata. – A gdy są prośby, to wcale nie odmawiamy tych w brewiarzu, ale każdy wypowiada coś od siebie. To nasz sposób modlitewnej odpowiedzialności za siebie nawzajem – dodaje mama.
Maryja i śmierć spokojna
Częścią modlitwy wieczornej, nieszporów, jest maryjny hymn „Magnificat”. „Wielbi dusza moja Pana, I raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim. Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.” – To pieśń mojego życia! – deklaruje Bogumiła Moskaluk. – Kim ja jestem? Zwykłym człowiekiem, a Bóg wejrzał na mnie. Tak jak wejrzał na Maryję! Przez zwiastowanie Bóg stał się w Maryi człowiekiem, dlatego gdy modlę się za kogoś modlitwą wstawienniczą, śpiewam „Magnificat”, prosząc, by Jezus narodził się w tym kimś, by zamieszkał w jego sercu i przemieniał – wyznaje Bogumiła. Dla Emilii Krawcewicz również ważny jest ten hymn. – W „Pieśni Maryi” są słowa, że Pan „strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych”. Z tą pokorą jest u mnie ciężko, ale te słowa codziennie mnie mobilizują – przyznaje się oazowiczka. Jednymi z ostatnich słów każdego dnia jest prośba: „Noc spokojną i śmierć szczęśliwą niech da mi Pan Bóg Wszechmogący”. – Przez te słowa zawierzam Panu życie. Zgadzam się, że mogę tej nocy odejść i nie obudzić się więcej. To też powód, by dbać o czyste sumienie, o stan łaski uświęcającej, dlatego kompletę, czyli modlitwę na zakończenie dnia, rozpoczyna zawsze rachunek sumienia. To ważne dla mnie, bo inaczej śmierć szczęśliwa nie będzie – mówi Bogumiła Moskaluk.
Jeden Kościół, jedna modlitwa
Edward Mauduk z Przylepu – Kiedyś modliłem się brewiarzem we wspólnocie seminaryjnej, a teraz jako szafarz do niej wróciłem. To dla mnie kolejny sposób spotykania się z Bogiem. Mam świadomość, że te same słowa psalmów płyną z ust milionów chrześcijan na całym świecie, a ja jestem małą cząstką tej wspólnoty. Anna Markowska z Kożuchowa – Regularnie brewiarz odmawiam dopiero od kilku tygodni. Codzienny rytm modlitwy psalmami pozwala żyć Bożym słowem przez cały dzień. Poszczególne słowa, zdania z Pisma Świętego przypominają mi się w różnych momentach i przez to jestem bliżej Boga. Marcin Kucaba z Żarskiej Wsi – Brewiarz poznałem na rekolekcjach oazowych. Dla mnie to otwarcie i zamknięcie dnia z Bogiem. To też łączność z innymi w tej samej formie modlitwy Kościoła. Pacierz może każdy odmówić taki, jaki mu odpowiada, a w brewiarzu wszystko ma swój z góry ustalony porządek dnia, tygodnia, miesiąca i roku. To pozwala mi lepiej skupić się na modlitwie. Emilia Krawcewicz z Zielonej Góry – Bogactwo tej modlitwy odkryłam cztery lata temu na rekolekcjach liturgicznych Ruchu Światło-Życie. Zwykle brewiarz odmawia się z podziałem na chóry, tak, jakby chciało się drugiej osobie przekazać Boże słowo. Przez to ta modlitwa jednoczy modlących się ludzi, ale i ludzi z Bogiem. Irena Łukawiecka ze Świebodzina – Brewiarzem rozpoczęłam się modlić sześć lat temu. Początkowo było trudno się w tym połapać, ale dziś doceniam piękno tej modlitwy. Mam świadomość, że ja, mały żuczek, włączam się w praktykę całego Kościoła. Daje mi też pewność, że Pan Bóg mnie prowadzi przez swoje słowo i uczy systematyczności. Więcej na temat Liturgii godzin na: www.brewiarz.katolik.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.