Z ks. Dariuszem Wołczeckim, ojcem duchownym seminarium w Paradyżu, rozmawia Krzysztof Król.
Krzysztof Król: Czy można być chrześcijaninem i nie modlić się codziennie?
Ks. Dariusz Wołczecki: – Jeśli ktoś nie chce być tylko chrześcijaninem z nazwy, ale rzeczywiście, to nie może nie rozmawiać z Bogiem. Chrześcijanin to człowiek, który naśladuje Chrystusa, a możemy Go poznać, jeśli spotykamy się z Nim. Modlitwa to jeden z najważniejszych momentów tego spotkania. Jak czytamy Ewangelię, to widzimy, że Chrystus od samego początku prowadzi dialog z apostołami. Dokładnie tak samo jest dziś. Jezus kieruje do nas zaproszenie i czeka na odpowiedź.
Często jednak nie wychodzimy poza dziecięce modlitwy…
– Modlitwa ma różne etapy i prawa rozwoju. Jeśli chcemy pogłębiać swoją zażyłość z Bogiem, to na pewno od podstawowych modlitw, których nauczyliśmy się jako dzieci, powinniśmy przejść dalej, chociażby do modlitwy myślnej. Nie oznacza to wcale rezygnacji ze wcześniejszych modlitw, bo każda z nich ma wartość, jeśli tylko płynie z serca. Modlitwa jednak nie może być traktowana jako jakiś magiczny sposób spełniania naszych zachcianek, ale jest wyrazem osobistej zażyłości z Jezusem. To nie ma być rozmowa oderwana od naszego życia i codziennych spraw, ale ściśle z nimi związana. Bóg nie jest urzędnikiem, którego dzieli ogromny dystans do człowieka. Nie musimy się do Niego zwracać w oficjalny sposób i pisać podań, ale możemy z Bogiem normalnie rozmawiać, bo On jest bardzo blisko nas.
Dlaczego Kościół w Wielkim Poście proponuje nam szczególnie modlitwę?
– Te trzy wskazówki Pana Jezusa: post, modlitwa i jałmużna odnoszą się do trzech wymiarów naszego życia. Te drogowskazy to skuteczny środek, dzięki któremu możemy naprawić nasze życie. Modlitwa służy pogłębieniu miłości do Boga, post porządkuje relacje, a jałmużna budzi w nas pragnienie miłości bliźniego.
Wielki Post przynosi nam także szczególne formy modlitwy…
– Droga Krzyżowa i Gorzkie Żale to praktyki, które pomagają nam napełnić serce wielkopostnym duchem. One w sposób medytacyjny pomagają nam rozważyć największą tajemnicę naszej wiary, czyli tajemnicę paschalną męki, śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa. Nie traktujmy ich tylko jako wyrazu pobożności ludowej. Jeśli zaangażujemy się w te nabożeństwa, to zobaczymy ich głębię. Możemy np. wniknąć w to, co się działo w sercu Jezusa i osób, które Mu towarzyszyły – zarówno tych, które Go wspierały, jak i tych, które prześladowały. Te ważne momenty męki pozwalają nam poznać samych siebie i nasze postawy wobec Jezusa. Zapytajmy dzisiaj siebie, z którą postacią utożsamiam się najbardziej. Droga Krzyżowa i Gorzkie Żale pozwalają nam jeszcze bardziej umiłować Jezusa i dostroić nasze serce do Jego serca, aby nadawały na tych samych falach. To nie tylko rozpamiętywanie historii, ale odkrywanie tajemnicy zbawienia, w której dziś my uczestniczymy.
Często rezygnujemy z rekolekcji parafialnych, wykręcając się brakiem czasu…
– Nie oszukujmy się, każdy doświadcza tego, że pośpiech nas wewnętrznie ogołaca, a szczególnie z wartości duchowych. Rekolekcje to doskonała okazja, abyśmy dokonali duchowej diagnozy, w jakim momencie naszego życia się znajdujemy i dokąd zmierzamy. Rekolekcje są swojego rodzaju Bożą „prowokacją”, aby nasze myśli skierować na Niego. Nie trzeba znanego nazwiska, aby przeżyć wyjątkowe rekolekcje. Tak naprawdę wszystko zależy od naszego wewnętrznego nastawienia, a niestety często stawiamy blokady łasce Bożej. Wystarczy prawdziwe pragnienie i gotowość, aby przyjąć to, co Bóg dla mnie przygotował. Szukamy dziś „fajerwerków”, ale nasze parafie dają nam w Wielkim Poście ogromne bogactwo propozycji. Skorzystajmy z tego.
A może niektórzy z nas już dawno się nie modlili... Od czego zacząć?
– Klęknijmy. Zróbmy znak krzyża, a potem szczerze porozmawiajmy z Bogiem. Po prostu!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).