Wieża Babel i zesłanie Ducha Świętego. Nasze słowa zbyt często zamiast komunikowaniu się służą zaciemnianiu spraw.
Z mieszanymi uczuciami przyjąłem dwa dni temu decyzję posłów z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, którzy głosami 12:9 odrzucili projekt sejmowej uchwały potępiającej profanację obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, jakiej niedawno dopuścił się pewien mężczyzna, obrzucając obraz wypełnionymi farbą żarówkami. Z jednej strony uważam to za czyn podły, którego zło może zmniejszyć tylko psychiczne niezrównoważenie sprawcy. Sąd skierował go zresztą na psychiatryczną obserwację. Z drugiej nie mogę się oprzeć wrażeniu, że próbuje się tę religijną profanację wykorzystać w celach dalekich od religii.
Moje zaskoczenie budzi już sam fakt, że postępkiem miałby się zajmować sejm. No, być może byłoby miło, gdyby posłowie zgodnie potępili takie działania przeciwko katolickim świętościom, ale w panującej w tej chwili w Polsce atmosferze raczej się tego nie spodziewam. Problem w tym, że projekt PiS zawierał dużo więcej, niż samo potępienie profanacji.Przyjęcie zapisu, iż „to wydarzenie wpisuje się w ciąg licznych objawów agresji wobec Kościoła Katolickiego" oraz że "bolesny akt profanacji Cudownego Obrazu poprzedziły próby usuwania znaku Krzyża Świętego z przestrzeni publicznej, znieważanie Biblii, próby rugowania nauki religii ze szkół czy ograniczanie funkcjonowania mediów katolickich" faktycznie musi być nie do przyjęcia przez część posłów. Bo o jakie usuwanie krzyża z przestrzeni publicznej chodziło? Zaskarżenie obecności krzyża w sejmie do sądu? Przecież ten wniosek posłów Ruchu Palikota sąd oddalił. Chodzi więc o krzyż na Krakowskim Przedmieściu. Przyjęcie tej uchwały w takim brzmieniu równałoby się posypaniu głowy popiołem przez tych, którzy uważali sprawę za polityczną rozgrywkę.
Znieważanie Biblii to pewnie głównie zachowanie Nergala. Sąd w tym miesiącu uchylił wyrok uniewinniający go. Rugowanie religii ze szkół? Chodzi zapewne o jej przerzucenie w programie nauczania do grupy zajęć nieobowiązkowych. Rząd, mimo obaw Episkopatu, mocno obstaje, że nie jest to krok w kierunku usunięcia religii ze szkół. Przyjęcie uchwały w proponowanym przez PiS kształcie byłoby przyznaniem się do niecnych zamiarów i choćby z tego powodu raczej jest dla sejmowej większości nie do przyjęcia. Podobnie byłoby, gdyby przyjęto zapis o ograniczaniu funkcjonowania mediów katolickich. Trudno się spodziewać, że rządzący w uchwale dotyczącej profanacji przyznają się do dyskryminowania telewizji TRWAM, skoro cały czas twierdzą, że jest inaczej.
Oburza nas fakt, że przy okazji wprowadzania przepisów przeciwko przemocy wobec kobiet próbuje się wprowadzić w polskie prawodawstwo uznanie dla związków jednopłciowych. W przypadku uchwały sejmu mającej potępić profanację obrazu Matki Bożej Częstochowskiej pojawia się taki sam mechanizm. Nie ma się co dziwić, że „posłowie nie chcą potępić profanacji”.
Żal mi. Bo mam wrażenie, że Królową Polski próbuje się tym sposobem wciągnąć w partyjne przepychanki. Moim zdaniem nie godzi się. Przez nakazany drugim przykazaniem szacunek dla świętości.
Sprawa jest już nieco przebrzmiała. Przyćmiła ją śmierć kardynała Glempa. Ale dziś, w święto Nawrócenia Świętego Pawła przeczytałem w Ewangelii zapowiedź Jezusa daną Apostołom, że wierzący w Niego „nowymi językami mówić będą”. Myślę, że nie jest nadużyciem oczekiwanie od chrześcijan także innego, nowego sposobu komunikowania się.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).