Ok. 500 tys. osób oczekiwanych jest na dzisiejszej manifestacji w Paryżu przeciwko rządowemu projektowi ustawy legalizującej tzw. "małżeństwa" homoseksualne i otwierającej im dostęp do adopcji dzieci.
Zaczęło się od związków partnerskich
14 lat temu, jesienią 1998 r., odbyła się debata nad umożliwieniem osobom homoseksualnym oraz heteroseksualnym, które nie chcą z różnych powodów zawrzeć małżeństwa, zawarcia kontraktu cywilnego. Zwolennicy mówili o rzekomej dyskryminacji osób homoseksualnych. Powoływali się na zasadę „równości” - jedną z podstawowych we Francji.
3 listopada 1998 r. ówczesna socjalistyczna minister sprawiedliwości w rządzie Lionela Jospina - Elisabeth Guigou przedstawiając projekt ustawy o „równouprawnieniu”, by przekonać niezdecydowanych oraz uspokoić przeciwników, zapewniła publicznie, że prawo to nie będzie krokiem w kierunku umożliwienia homoseksualistom prawa do małżeństwa czy adopcji dzieci. Kontrakt nazwano bardzo przewrotnie: Pakt cywilny o solidarności (PACS). Mijały lata. Francuzi oswoili się z nowym prawem. W 2010 r. zawarto 256 tys. małżeństw oraz ponad 200 tys. umów PACS (w 1999 r. takich umów zawarto 6211). Ustawa o związkach partnerskich była tylko przygotowaniem do realizacji prawdziwego celu, jakim dla organizacji homoseksualnych jest umożliwienie zawierania związków małżeńskich przez osoby tej samej płci.
Biskupi ostrzegają
Biskupi wezwali do poważnej dyskusji nad propozycją nowego prawa. Bo choć ponad połowa Francuzów opowiada się za nowym prawem, to jednak stosunkowo niewielu zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie niesie przyjęcie ustaw o „małżeństwie homoseksualnym”. Z sondażu Francuskiego Ośrodka Badania Opinii Publicznej (IFOP), przeprowadzonego od 11 do 13 grudnia 2012 r. wynika, że 66 proc. obywateli jest zszokowanych lub przynajmniej żałuje, że nowe prawo spowoduje zastąpienie w kodeksie cywilnym słów „ojciec”, „matka” przez „rodzic1”, „rodzic2”. Jedynie 26 proc. nie widzi w tym nic złego. 93 proc. uważa, że w obecnej sytuacji ekonomicznej czekają kraj ważniejsze problemy do rozwiązania.
Katolicy świeccy zaczęli organizować manifestacje w obronie instytucji małżeństwa. 17 listopada 2012 r. w całej Francji protestowało ponad 100 tys. osób (70 tys. w samym Paryżu), co wzbudziło zdumienie w kręgach rządowych. Odbywają się również manifestacje poparcia dla zmian w prawie. Największa z nich miała miejsce 16 grudnia 2012 r. w Paryżu. Zgromadziła ona (wg danych policji) 10 tys. mniej uczestników niż manifestacja broniąca tradycyjnego modelu małżeństwa.
Prezydent François Holland jest jednak zdeterminowany, by wprowadzić nowe prawo. Francja więc będzie kolejnym krajem, w którym prawnie zostanie zniszczona instytucja małżeństwa rozumianego jako związek mężczyzny i kobiety.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.