Czasami spotykał się z zarzutami, że jako ksiądz żywi pijanych. Zawsze oponentom zadawał wówczas pytanie, czy dali w ogóle jakąś ofiarę na kuchnię.
Kuchnia Brata Alberta to jedno z dzieł ks. inf. Stanisława Olszówki. Można go tam często zobaczyć, jak zasiada z potrzebującymi przy jednym stole i zachwala zupę, którą ugotowały zakonnice. Historia powstania kuchni parafialnej im. Brata Alberta w Zakopanem związana jest z pewnym wydarzeniem.
– Pamiętam dobrze spotkanie w Urzędzie Miasta różnych grup ludzi, w tym braci albertynów z Kalatówek. To było przed 15 laty. Stwierdziliśmy, że w mieście pojawia się coraz więcej ludzi bezdomnych, których trzeba otoczyć opieką. Wyjaśniłem zebranym, że wspólnota parafialna ze Świętej Rodziny zamierza uruchomić kuchnię Brata Alberta. Wszyscy poparli naszą inicjatywę i pierwsze obiady wydaliśmy dokładnie 12 maja 1992 r. – wspomina ksiądz infułat.
Trzeba pomagać i wymagać
Z obiadów mogą korzystać osoby, które mają skierowanie z opieki społecznej lub od proboszcza. „W naszym przypadku dożywianiem objęci są mieszkańcy z innych zakopiańskich parafii. Musimy prowadzić jakąś weryfikację, stąd ustaliliśmy takie wytyczne. Nie zgadzamy się też, aby korzystały z naszej kuchni osoby nietrzeźwe. Oczywiście, drzwi są do nas zawsze otwarte, zdajemy sobie sprawę, że to są osoby chore i trzeba im pomagać, ale jednocześnie wymagać od nich przestrzegania warunków, które obowiązują podczas wydawania posiłków. Czasami spotykam się z zarzutami, że jako ksiądz żywię pijanych. Zawsze wtedy koronnym argumentem dla takich osób jest pytanie, czy dali w ogóle jakąś ofiarę na kuchnię. Często zdarza się również, że przychodzą do nas emeryci, zwłaszcza samotni, którzy po śmierci współmałżonka muszą utrzymywać się z jednej emerytury, stąd po dokonaniu różnorakich opłat brakuje im pieniędzy na jedzenie” – tłumaczył duchowny kilka lat temu na łamach GN.
Zupa z wkładką
Na stanowisku proboszcza Honorowego Obywatela Zakopanego zastąpił ks. dziekan Bogusław Filipiak. – Ponad rok temu, gdy objąłem probostwo, poszedłem do sióstr karmelitanek, aby odprawić Mszę św. Wtedy zapytały, czy ksiądz infułat nadal będzie mógł przychodzić odprawiać Eucharystię. Nazwały go współczesnym Bratem Albertem. A gdy zachodził do kuchni i pytał, czego ludziom potrzeba, słyszał, że chcieliby jeść na zmianę krupnik z grochową, bo były w nich mięsne wkładki. Wtedy ksiądz proboszcz Olszówka przekonywał, że ogórkowa i pomidorowa są równie smaczne, po czym siadał i jadł z nimi – wspominał ks. Bogusław Filipiak na uroczystej sesji Rady Miasta, która odbyła się w zakopiańskiej Księżówce. Ksiądz inf. Stanisław Olszówka posługę kapłańską w Zakopanem pełni od 1989 roku.
Prawdziwy ojciec parafii
Dzięki jego staraniom została zakończona budowa domu parafialnego, wyremontował też kościół Najświętszej Rodziny przy Krupówkach i zabytkowy stary kościółek przy ul. Kościeliskiej. Dzięki jego inicjatywie i pracy powstało również wiele stowarzyszeń, m.in. Klub Inteligencji Katolickiej, Ruch Światło–Życie, parafialna schola „Stokrotki” czy grupa Anonimowych Alkoholików. W ubiegłym roku otrzymał nagrodę burmistrza „Za zasługi dla Zakopanego”. Po przejściu na emeryturę pozostał w Zakopanem, nadal czynnie uczestnicząc w życiu zakopiańskiego społeczeństwa. – W okresie jego duszpasterzowania parafia Najświętszej Rodziny rozwinęła szeroką i prężną działalność humanitarną. Jako skromny kapłan i prawdziwy ojciec parafii dostrzegał i doceniał potrzeby różnych grup społecznych, czego dowodzi imponująca liczba czynnie działających przy parafii stowarzyszeń i organizacji parafialnych – mówił w laudacji Jerzy Zacharko, przewodniczący Rady Miasta. Ksiądz Stanisław współorganizował również wizytę Ojca Świętego Jana Pawła II w Zakopanem w 1997 r. oraz obchody 150-lecia parafii Najświętszej Rodziny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).