Rozpoczynająca się dziś trzydniowa podróż apostolska Benedykta XVI do Libanu jest trzecią wizytą biskupa Rzymu w Bejrucie. Wszyscy mieszkańcy tego kraju wspominają historyczną podróż bł. Jana Pawła II w dniach 10-11 maja 1997 r., w czasie której podpisał on adhortację apostolską „Nowa nadzieja dla Libanu”. Jednak mało kto pamięta o tym, że niemal 33 lata wcześniej był tu papież Paweł VI.
Libański dziennik „L’ Orient-Le Jour” podkreśla, że był to papież przecierający szlaki: pierwszy po św. Piotrze, który odwiedził Jerozolimę, pierwszy, który podróżował samolotem, i pierwszy, którego stopa dotknęła ziemi libańskiej.
W drodze na Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w Bombaju, 2 grudnia 1964 r. samolot Air India z Ojcem Świętym na pokładzie miał postój techniczny na lotnisku w Bejrucie. Papież spędził w Libanie 52 minuty.
Powitali go prezydent Charles Hélou, premier Hussein Oueini i przewodniczący parlamentu Sabri Hamadé. Byli również obecni patriarchowie: maronicki – Boulos Boutros Méouchi i melchicki Maximos IV Sayegh, katolikos ormiański, członkowie rządu, parlamentarzyści i szefowie misji dyplomatycznych. Papież znał prezydenta z czasów, gdy sam był w Watykanie substytutem (zastępcą) sekretarza stanu, zaś przyszły szef państwa był pierwszym ambasadorem niepodległego Libanu przy Stolicy Apostolskiej.
Na Pawła VI czekały także tłumy Libańczyków na udekorowanych flagami libańskimi i watykańskimi balkonach lotniska. Papież pobłogosławił ich i przemówił do nich z wielkiego tarasu portu lotniczego. Zapewnił o swych serdecznych uczuciach wobec tego kraju i życzył mu dobrobytu i pokoju. Trzykrotnie powtórzył też: „Niech żyje Liban!”. Wręczył prezydentowi kopertę z czekiem na 20 tysięcy dolarów, z prośbą, by suma ta została równo rozdzielona na dzieła charytatywne wszystkich wspólnot zamieszkujących ten kraj, nie tylko chrześcijańskie.
Gazeta przypomina, że Paweł VI publicznie okazał swą troskę o Liban podczas beatyfikacji maronickiego eremity, Charbela Makhloufa 9 października 1977 r. Mówił wówczas: „Wasz Kościół jest chwałą Libanu”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).