W powszechnym obiegu słowo krucjata nie kojarzy się zbyt dobrze. Czy sprawiedliwie?
Według prof. Thomasa Maddena historycy, pisząc o krucjatach, często przyjmowali założenie, że były one „dzieckiem skąpstwa i chciwości”. Czy tak było naprawdę? Czy pobudki krzyżowców były rzeczywiście przyziemne?
Nowe ujęcie Thomasa Maddena
Faktografia wydarzeń związanych z przebiegiem wypraw krzyżowych, dzięki pracom wielu historyków, jest stosunkowa dobrze znana. Natomiast oceny pobudek krzyżowców budzą spory. Te kładące nacisk na sprawy materialne powstały przede wszystkim pod wpływem Stevena Runcimana i jego fundamentalnej pracy „Dzieje wypraw krzyżowych”, opublikowanej w pierwszej połowie lat 50. XX wieku. To właśnie Runciman ukształtował obraz krucjat funkcjonujący do dzisiaj w powszechnym odbiorze, przedstawiający krzyżowców jako ignorantów i barbarzyńców, którzy chcą zniszczyć „wyrafinowaną kulturę Wschodu”. Runciman doszedł nawet do wniosku, że wyprawy były „długim pasmem nietolerancji w imię Boga, co jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu”.
Taki czarny wizerunek przenosili na karty swoich dzieł autorzy powieści i filmów. Jednak od czasu pierwszego wydania „Dziejów wypraw krzyżowych” minęło sporo czasu i wizerunek ten w wielu aspektach został podważony przez innych historyków zajmujących się historią krucjat. Tyle że to nowe spojrzenie jakoś nie może się przebić do powszechnej świadomości. Dlaczego?
W 2005 roku prof. Thomas Madden, amerykański autor wielu książek i publikacji poświęconych czasom krucjat, opublikował wydaną również w Polsce „Historię wypraw krzyżowych. Nowe ujęcie”. Wyjaśnia w niej, skąd bierze się niegasnący wpływ dzieła Runcimana na społeczną świadomość. To, że Runciman jednoosobowo ukształtował popularny dziś wizerunek krucjat, wynika z faktu doskonałej znajomości źródeł kronikarskich, ale jeszcze większe znaczenie miał niesłychany talent narracyjny tego historyka. Madden nie waha się postawić tezy, że obraz wypraw krzyżowych Runcimana zawdzięczał wiele sławnemu pisarzowi sir Walterowi Scottowi.
Chodzi o niezwykle popularną w swoim czasie powieść Scotta „Talizman” z 1825 roku, w której sułtan Saladyn, pogromca krzyżowców pod Hattin, został wykreowany na wojownika bez skazy, mądrego i tolerancyjnego. Jego przeciwnika, Ryszarda Lwie Serce, Scott przedstawił jako brutalnego, ulegającego namiętnościom zbira. Muzułmanie w powieści to ludzie oświeceni i miłujący. To obraz nieodległy od tego, jaki mogliśmy oglądać niedawno w głośnych filmach „Królestwo niebieskie” Ridleya Scotta czy szwedzkich „Templariuszach” Petera Flinta.
Niedorzeczna wojna?
Swój udział w tym wizerunku miał też wpływ marksizmu. Wielu historyków, nawet niemarksistowskich, przyjęło założenie, że krucjaty były motywowane przed wszystkim czynnikami ekonomicznymi, przeludnieniem Europy i niedoborem dostępnych zasobów, przedsięwzięciem nastawionym na zysk, owym „dzieckiem chciwości”. Jednak badacze od dawna wskazywali, że wyprawy krzyżowe nie tylko nie wywarły korzystnego wpływu na europejską gospodarkę, ale ją uszczupliły. Po ostatecznej likwidacji państw krzyżowców w 1291 roku świat muzułmański był coraz potężniejszy i za panowania sułtanów osmańskich najeżdżał zachodnią Europę. Madden dowodzi, że wyprawy krzyżowe stanowią symptom upadku chrześcijańskiego Zachodu, zmuszonego organizować desperackie wyprawy, aby bronić się przed ciągłą ekspansją imperiów muzułmańskich. Idea wypraw krzyżowych, podobnie jak rekonkwista, narodziła się wskutek muzułmańskich podbojów ziem chrześcijańskich.
Jonathan Rile-Smith w swojej „Historii krucjat” podkreśla, że w dzisiejszych czasach w popularnym odbiorze istnieje skłonność do rozważania krucjat w kategoriach wielkiego sporu między wyznaniami, napędzanego fanatyzmem religijnym. Jednak w przypadku pierwszych krucjat taki sposób myślenia nie znajduje uzasadnienia. Madden słusznie zauważa, że w świecie pooświeceniowym idea wojny religijnej zdaje się niedorzeczna, głównie dlatego, że większość ludzi nie wierzy już w to, iż poglądy religijne mają wpływ na nasze postrzeganie świata czy nasze miejsce w nim. Zamiast walczyć za patriotyczną wizję państwa narodowego, średniowieczni Europejczycy maszerowali, aby walczyć za Chrystusa i byli gotowi poświęcić życie w obronie tego, co uważali za największą świętość.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nowy dokument Watykanu postrzega siebie jako klucz i "początkową iskrę" dla dalekosiężnego procesu.
Setki pielgrzymów odwiedzają nietknięte szczątki czarnoskórej zakonnicy w mieście Gower
Główne uroczystości odbędą się w najbliższą sobotę, 3 czerwca.