W PE odbywa się międzynarodowa konferencja pt. "Chrześcijanie w Świecie Arabskim: rok po Arabskiej Wiośnie".
Prelegenci pochodzący m.in. z Egiptu, Holandii, Izraela, Libanu, Niemiec, Stanów Zjednoczonych i Syrii dyskutować będą o losie chrześcijan na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce. Organizatorami konferencji są Komisja Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej (COMECE) oraz posłowie do PE - Konrad Szymański (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, PiS) i Jan Olbrycht (Europejska Partia Ludowa, PO).
"Rok po Arabskiej Wiośnie, która miała przynieść wolność, otrzymujemy coraz więcej sygnałów, że demokracja na Bliskim Wschodzie służy zaostrzaniu represji wobec chrześcijan, którzy żyją tam od samych początków chrześcijaństwa. Europa popierała przemiany demokratyczne i dlatego dziś musi wziąć odpowiedzialność za bliskowschodnich chrześcijan. Nie możemy przyglądać się biernie czystkom religijnym w tym regionie." - mówi Konrad Szymański. "Unia Europejska współpracując i wspierając ruchy demokratyczne powinna warunkować swoje zaangażowanie przestrzeganiem zasad demokratycznych, w tym przestrzeganiem wolności religijnych." - podkreśla Jan Olbrycht.
Podczas konferencji przemawiać będą m.in. Berthold Pelster (Pomoc Kościołowi w Potrzebie), Esther Kattenberg (Open Doors International), dr Brian J Grim (Pew Forum on Religion and Public Life), dr Cornelius Hulsman, dr Dimyanos Kattar ( były minister finansów Libanu), ks. Piotr Mazurkiewicz (COMECE), ks. Pierbattista Pizzaballa (Kustosz Ziemi Świętej), Abp Youssef Soueif (Arcybiskup Cypru).
Podczas trzech paneli będzie możliwość wysłuchania świadków wydarzeń mających miejsce w Afryce i na Bliskim Wschodzie oraz zapoznania się z treścią raportów: "Christian in the Arabic World" i "Lebanon Conference Report".
W przyszłym tygodniu w “GN” ukaże się obszerny wywiad z Konradem Szymańskim, w którym mówi m.in. o pożegnaniu Unii z Ukrainą, Parlamencie Europejskim, za którym nikt nie będzie płakać, gdy go zlikwidują, oraz właśnie o tym, jaki sens ma organizowanie tego typu debat na forum PE. Poniżej fragment wypowiedzi polskiego europosła:
- Jeśli już mamy, formalnie, wspólną politykę zagraniczną Unii i jeśli UE wypisała na swoim sztandarze prawa człowieka, to pomijanie praw chrześcijan jest jakąś ideologiczną aberracją. W poprzedniej kadencji lewica oponowała, gdy podnosiliśmy kwestie ataków na chrześcijan. Uznaliśmy więc, że jeśli nasza obecność w PE ma mieć jakiś sens, to musimy to przełamać. Tak zwane prawa reprodukcyjne nie są zapisane w żadnym traktacie międzynarodowym, są wymysłem zza biurka aborcyjnego lobby, a pojawiają się w dokumentach PE notorycznie. W przypadku wolności religijnej, i w porządku ONZ i Rady Europy, jest ona expressis verbis wpisana jako element praw człowieka. Nie trzeba niczego tu interpretować. A mieliśmy do czynienia z milczeniem w tej kwestii ze strony Unii, to było ideologiczne tabu. Dzisiaj to się zmienia. To jest element tworzenia presji politycznej na te kraje, te rządy, w których dochodzi do łamania praw chrześcijan. Efekt musi być oddalony w czasie, bo te rządy przez długie lata nie słyszały nic na ten temat lub uznawały, że nie jest to istotne dla Europy. Dlatego trzeba powtarzać, że to dla nas jest naprawdę ważne i będziemy zwracać na to uwagę. Być może z czasem ktoś z tych chrześcijan odczuje mniejszą dotkliwość bycia chrześcijaninem na Bliskim Wschodzie.
(cały wywiad w GN już 17 maja)
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.