Kard. Scola: Być chrześcijaninem w Europie w czasie kryzysu

Kard. Angelo Scola, metropolita Mediolanu, mówił o kryzysie finansowym i gospodarczym w Europie. Przemówienie zostało zaprezentowane podczas IX Zjazdu Gnieźnieńskiego.

Reklama

Trzy uwagi kulturowe

Chciałbym obecnie poruszyć kwestie fundamentalne doskonale obecne w całym nauczaniu społecznym bł. Jana Pawła II, którego obecność między nami jest umocniona więzią komunii, która zawsze nas łączy z tymi, których kochaliśmy, a którzy już od nas odeszli. Pozwalam sobie dorzucić teraz do tych obserwacji metodologicznych pewne uwagi o charakterze kulturowym, pozwalające na lepsze zrozumienie, co mamy na myśli, kiedy mówimy o poszerzeniu racjonalności ekonomicznej i politycznej. Są to także wskazania użyteczne dla drogi chrześcijan na początku tego trzeciego tysiąclecia.

Bogactwo i szczęście

Pierwsza dotyczy relacji pomiędzy bogactwem a szczęściem. Jeśli nie chcemy podpaść pod drastyczne upomnienie Pana: „Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od jego mienia” (Łk 12,15) jeśli zatem nie chcemy podpaść pod to drastyczne upomnienie wystarczy przypomnieć, że już Arystoteles uważał, iż niedopuszczalne jest życie, które utożsamiałoby szczęście z bogactwem, to znaczy, że zastępowałoby cel środkiem.

Nie możemy rezygnować w obliczu koncepcji „zastępowania”, która stała się nie tylko coraz bardziej powszechna, ale która zdaje się rządzić całą maszyną ekonomiczną. Zgodnie z tym poglądem, obywatel jest pesymistycznie zredukowany do homo economicus, zatroskanego wyłącznie o maksymalizację zysku. U podstaw działalności ekonomicznej i finansowej wydaje się być jedynie założenie, że wzrost bogactwa jest w każdym przypadku, a raczej, jak tylko to możliwe, dobrem do którego należy dążyć.

Niedawno Ojciec Święty przypomniał, konsekwencje tej „szerzącej się dziś mentalności, wyrzekającej się jakiegokolwiek odniesienia do tego, co nadprzyrodzone. Okazała się ona niezdolna do zrozumienia i zachowania tego, co ludzkie. Rozprzestrzenianie się tej mentalności zrodziło przeżywany obecnie kryzys, który jest kryzysem sensu i wartości, uprzedni wobec kryzysu gospodarczego i społecznego. Człowiek, który próbuje istnieć tylko pozytywistycznie, w tym co można wyliczyć i zmierzyć, ostatecznie dusi się. W tym kontekście pytanie o Boga które jest w pewnym sensie, «pytaniem pytań» zostaje usunięte. Podczas gdy, właśnie ta kwestia odnosi nas do najgłębszych pytań człowieka, i do tkwiących w jego sercu dążeń do prawdy, szczęścia i wolności”.

Sekularyzacja i świat katolicki

Druga uwaga, jaką pragnę poczynić odnosi się do zaangażowania chrześcijan w świat w oparciu o ich powołanie kościelne, ale także ich charakteru świeckiego. W minionych dekadach uległy osłabieniu „głosy”, które mogłyby doprowadzić do owego pożądanego poszerzenia racjonalności, także w środowisku katolickim i chrześcijańskim.

Odpowiedzialny za to osłabienie jest z pewnością proces sekularyzacji, bardzo złożony i zróżnicowany w poszczególnych krajach europejskich, o którym nie możemy w tym miejscu mówić. Proces ten sprzyjał umocnieniu się owej mentalności pozytywistycznej, o której wspomnieliśmy cytując Benedykta XVI.

Trzeba jednak w związku z tym zauważyć, że wśród katolików swoją rolę odegrała ukryta dwuznaczność w pewnej interpretacji zasady „autonomii spraw ziemskich”.

II Sobór Watykański potwierdził wartość tej zasady „autonomii spraw ziemskich”. Cytuję: „jeśli poprzez nią chce się powiedzieć, rzeczy stworzone i same społeczeństwa cieszą się własnymi prawami i wartościami uznawanymi, stosowanymi i porządkowanymi stopniowo przez człowieka”.

Jesteśmy w obliczu poprawnej definicji tej autonomii, bo ukazuje, cytuję raz jeszcze Gaudium et spes n. 36: że należy uznać właściwy statut wszystkich rzeczy i że tak rozumianej autonomii należy się domagać... bo jest to także zgodne z wolą Stwórcy”. Ale ten sam Sobór, wciąż jest to Gaudium et spes nr 36, wyjaśnia - cytuję: „Jeżeli przez słowa «autonomia rzeczy doczesnych» rozumie się to, że rzeczy stworzone nie zależą od Boga i że człowiek może z nich korzystać bez odniesienia do Stwórcy, każdy, kto uznaje Boga, czuje, jak fałszywe są tego rodzaju stwierdzenia. Stworzenie bowiem bez Stwórcy ginie”. Koniec cytatu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama