„Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata” (Mt 18,15). Upominanie grzeszących jest obowiązkiem płynącym z miłości.
Rodzice powinni upominać swoje dzieci. Unikanie karcenia, by nie narażać dziecka na stres, to prosta droga do wychowawczej katastrofy. Pytanie, jak to mądrze robić, to osobny temat. Sprawa staje się trudniejsza, gdy dzieci są już dorosłe. Wielu rodziców boryka się z problemem, jak reagować, gdy np. córka lub syn żyją w konkubinacie lub nie chodzą do kościoła. Upominać czy milczeć? Inna sytuacja: moi znajomi zostali zaproszeni na chrzest do przyjaciół. Świetna sprawa, ale rodzice dziecka żyją bez ślubu, nawet cywilnego i deklarują się jako niewierzący. Co zrobić? Decyzja znajomych była taka: „Nie idziemy, nie chcemy uczestniczyć w farsie, Bóg i Kościół to dla nas nazbyt cenne wartości”. Łatwiejsze wydaje się zachowanie neutralności w obliczu zła, które czyni bliźni. Czy jednak wtedy nie aprobujemy go w jakiejś mierze? Czy nie umacniamy w ten sposób naszych bliźnich w ich złych wyborach?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).