O diecezjalnej centrali, młodzieży w radach parafialnych oraz rozczarowaniu zagranicznymi dokumentami z ks. dr. Andrzejem Jaroszewiczem rozmawia Roman Tomczak.
Roman Tomczak: Mam nadzieję, że komisja, której Ksiądz przewodniczył, była jedną z najbardziej energicznych? Nie tylko składała się z przedstawicieli środowisk młodzieżowych, miała też w swoich szeregach praktyków, duszpasterzy młodzieżowych.
Ks. dr Andrzej Jarosiewicz: – W składzie komisji znaleźli się reprezentanci właściwie wszystkich formacji młodzieżowych z diecezji legnickiej. Formacja to dość szerokie pojęcie. Mieszczą się w tym pojęciu stowarzyszenia i grupy oficjalnie zarejestrowane oraz struktury nieformalne, czyli wszelkie dokonania duszpasterskie skierowane do młodzieży. Właściwie struktura tej komisji wyraża w pewnym sensie różnorodność charyzmatów, które pielęgnowane są w przestrzeni duszpasterstwa młodzieżowego. Od harcerzy i skautow poczynając, poprzez KSM-owiczow, Ruch Światło–Życie gałęzi młodzieżowej, a na charyzmatykach kończąc.
Ale trzonem komisji byli duszpasterze młodzieży?
– Tak. I to ci, którzy mogli się pochwalić konkretnymi dokonaniami w swojej pracy duszpasterskiej. Tacy, ktorzy zdobyli w tym czasie spore doświadczenie. Synod jest narzędziem duszpasterskim diecezji. A zatem, żeby zdiagnozować obecną sytuację duszpasterstwa młodzieży, musimy sięgnąć po tych ludzi, którzy się tym autentycznie zajmują.
Wyobrażam sobie, że tematów do przedyskutowania było dużo.
– Owszem, ale patrząc na prace innych komisji, które musiały przygotować mnóstwo dokumentów, nasza miała trochę ułatwione zadanie. My zajmowaliśmy się bowiem wyłącznie sprawą posługi duszpasterskiej wśród jednej grupy diecezjalnej. Po drugie – my nie potrzebowaliśmy budować nowych statutów dla istniejących wspólnot, bo one wszystkie już je mają. Jedynym naszym zadaniem i celem, było stworzenie Statutu Duszpasterstwa Młodzieży Diecezji Legnickiej. On określa tę centralę diecezjalną, kierującą pracą z młodzieżą w skali diecezjalnej.
Zdaje się, że już od jakiegoś czasu postulowali o to duszpasterze młodzieży. Dlaczego?
– Do tej pory praca z młodzieżą odbywa się w naszej diecezji w kilku rożnych ośrodkach. Mamy wiele takich miejsc. Ale okazało się, że pomiędzy tymi ośrodkami brakuje współpracy. Drugim mankamentem był brak kontynuacji. Wystarczy, że z jednego takiego kwitnącego ośrodka odszedł do innej parafii duszpasterz, pod którego kierunkiem taka praca się udaje, już nie ma kto tego kontynuować. Po trzecie brakuje wymiany informacji pomiędzy takimi ośrodkami. Duszpasterstwo Młodzieży Diecezji Legnickiej ma być m.in. koordynatorem takich działań oraz nadawać im kierunek.
Nie boi się Ksiądz, że to ograniczy poszczególnym stowarzyszeniom młodzieżowym dotychczasową swobodę działania?
– Przeciwnie, uważam, że taka koordynacja działań poprzez reklamowanie w skali diecezjalnej pięknej pracy duszpasterskiej już działających ośrodków zachęci do podobnej pracy młodzież i księży tam, gdzie jest to teraz trochę uśpione. Mamy przecież wiele parafii, w których młodzież w kościele pojawia się wyłącznie z okazji bierzmowania.
Czy ustaliliście od kiedy Duszpasterstwo Młodzieży Diecezji Legnickiej zacznie na dobre funkcjonować?
– Inauguracja nastąpi dopiero wtedy, kiedy wprowadzimy w życie dokumenty synodu. Kiedy biskup je podpisze, nada im moc obowiązującą w diecezji. Otrzymamy wtedy instrument prawny, na którego podstawie zaczniemy nasze działania.
Tworząc statut duszpasterstwa, wzorowaliście się na podobnych dokumentach obowiązujących w innych diecezjach?
– Oczywiście, także europejskich. Musimy pamiętać, że fala laicyzacji, która przeszła przez Europę Zachodnią, dociera także do nas. Mając tego świadomość, chcieliśmy w przygotowanym przez nas dokumencie uprzedzić niejako to uderzenie w nasz Kościół. Przyznam jednak, że dokumenty synodalne z Hiszpanii, Niemiec czy Włoch nie dały nam satysfakcjonujących podpowiedzi. Może dlatego, że były przygotowywane w czasie, kiedy laicyzacja już opanowała te kraje.
Może więc wkrótce to hiszpańscy duchowni będą potrzebować naszych dokumentów synodalnych?
– To jest możliwe. Choć i u nas można już dostrzec pewne symptomy postępującej laicyzacji. Coraz trudniej jest zaangażować młodzież w życie parafii. Mówię tu także o naszej diecezji.
Jak to zmienić?
– Młodzi ludzie powinni czuć się współgospodarzami w życiu Kościoła. Dlatego jedną z sugestii zawartych w przygotowanym przez nas dokumencie synodalnym jest propozycja, żeby ludzie młodzi byli pełnoprawnymi członkami rad parafialnych. Wtedy będą mieli wpływ na kreowanie lokalnego programu duszpasterskiego, staną się odpowiedzialnymi za swoją parafię. Myślę, że to byłaby dobra droga do celu, jakim jest większe zaangażowanie młodych w życie lokalnego Kościoła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.