Brakiem wiary tłumaczy Vittorio Messori głośne ostatnio „afery” w Kurii Rzymskiej. Chodzi o anonimowe donosy na sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, pojawienie się w mediach listów do papieża i jego najbliższych współpracowników na temat rzekomych nadużyć finansowych itp.
Włoski pisarz katolicki komentując te wydarzenia na łamach poniedziałkowego wydania „Corriere della Sera”, którego jest współpracownikiem, wzywa ludzi wierzących, aby nie gorszyli się, bo powinni wiedzieć, że do chwili Sądu Ostatecznego „zboże rośnie razem z kąkolem”.
Już św. Katarzyna, ogłoszona przez Pawła VI doktorem Kościoła, pisała, że dwór papieża wydawał jej się „raz gniazdem aniołów, kiedy indziej żmij” - przypomina Messori. Jego zdaniem należy najpierw zastanowić się nad aspektem „organizacyjnym”, ponieważ „z Watykanu nie dochodzą dziś tylko echa 'skandali' związanych z interesami, seksem i władzą”. „To sama machina administracyjna zdaje się od lat zacinać z niepokojącą częstotliwością; to dwuznaczności, niedociągnięcia, dyplomatyczne gafy czy wręcz błędy – na przykład w uroczystych dokumentach – w łacinie, która jest nadal jego językiem oficjalnym, którym włada jednak coraz mniej osób i coraz gorzej”.
Według Messoriego w tej dziedzinie nie pomoże żadna „reorganizacja firmy”, zdaje się bowiem brakować „świeżych i wysokiej jakości sił”. A dzieje się tak dlatego, ponieważ diecezje niechętnie wysyłają do Watykanu młodych zdolnych duchownych - uważa Vittorio Messori. Mimo to, dodaje, wciąż rozrasta się watykańska biurokracja, o czym świadczy fakt, że liczba stron w Annuario Pontificio potroiła się niemal od czasów Soboru. Dlatego, konstatuje publicysta, „realizm katolicki nakazywałby drastyczne zmniejszenie struktury Catholica, która z masowej, jaką była, staje się, a może już się stała, wspólnotą mniejszościową”.
Oczywiście mrzonką są pomysły w rodzaju przekazania UNESCO „pałaców na wzgórzu watykańskim i powrót do 'prawdziwej' katedry Biskupa Rzymu, bazyliki św. Jana na Lateranie”. Problem jednak istnieje. Znacznie bardziej istotne, stwierdza Messori, jest „moralne obsuwanie się, które nie dotyczy tylko sfery seksualnej (sprawa pedofilii, ale nie tylko), ponowne, jak w czasach renesansu, zamienianie się pałaców watykańskich w węzły intryg i walk o karierę, władzę, pieniądze, ideologiczne i polityczne interesy”. „Na to nie ma reformy ani wyłącznie ludzkiego lekarstwa. Tu wszelka technika reorganizacji jest śmiesznie bezsilna i musi otworzyć się na 'skandal' modlitwy” - uważa Messori, cytując słowa, które kardynał Joseph Ratzinger powiedział mu w wywiadzie-rzece „Raport o stanie wiary”, gdy przyznawał, że bardziej zdziwiłaby go dziś prawdziwa wiara, aniżeli jej brak.
Zdaniem Benedykta XVI, nie wątpi Messori, pierwszorzędnym zadaniem Kościoła jest odzyskanie wiary. Przekonany jest bowiem, że „kiedy wiara chwieje się lub gaśnie, kiedy nie jest już codzienną racją bytu, do skoku szykuje się mrukliwa gnuśność biurokraty, tak sędziwy monsignore, jak i młody zakonnik gotowi są przekształcić się w funkcjonariusza klerykalnego ministerstwa i jako taki staje się podatny na wszelką pokusę”.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.