Bycie katolikiem w roku 2012 oznacza „płacenie ceny” za kochanie Jezusa i Jego Kościoła – uważa metropolita Detroit abp Allen Vigneron.
„Jeśli nie chcemy płacić ceny za łaskę objawienia, to znak, że tak naprawdę jej nie cenimy” – stwierdził duchowny, który wraz z grupą 16 biskupów z regionów Detroit i Cincinnati, zakończył 6 lutego wizytę w Watykanie ad limina Apostolorum.
Komentując sprawę forsowanej przez Obamę ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych, każącą katolikom opłacać z własnej kieszeni w ramach obowiązkowych ubezpieczeń środki antykoncepcyjne, wczesnoporonne i sterylizację, hierarcha przyznał, że doświadczenie to należy przyjąć w duchu wiary, i że należy zapłacić cenę za sprzeciw wobec niemoralnego prawa. „Może Bóg tego od nas chce - abyśmy ponownie mogli się przekonać jak cenna jest dla nas znajomość z Jezusem” – dodał.
Przyznał, że postępowanie administracji waszyngtońskiej w stosunku do katolików potwierdza tylko zapowiedź Jezusa, który mówił: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15, 18. 20). Zdaniem arcybiskupa, cena, jaką przyjdzie zapłacić katolikom za trzymanie się prawdy Chrystusowej, może oznaczać utratę wolności religijnej i uciążliwe kary finansowe. Zapewnił przy tym, że nigdy nie zgodzi się „zapłacić ceny”, jaką jest naruszenie moralnej nauki Kościoła katolickiego .
„Gdy myślę, że karach grzywny, które, jak się zdaje, rząd nam narzuci, to są pieniądze, które mógłbym wykorzystać w moich szkołach katolickich, to są pieniądze, które mógłby użyć, by nakarmić głodnych, zapewnić opiekę dla ludzi z uzależnieniem. Myślę, że będziemy musieli taką cenę zapłacić” – dodał.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.