Co sądzicie o tym, byśmy zaczęli liczyć społeczeństwo w taki sposób, w jaki ludzie dzielą się tym, co mają? Gdybyśmy zaczęli wymierzać wartość społeczeństwa trochę inaczej, czyli wrażliwością na człowieka, który jest obok.
– Chciałbym wpisać nasze spotkanie pomiędzy Uroczystością Chrystusa Króla, a pierwszą niedzielą Adwentu. Trochę nawiązać też do exposé premiera. Ale nie będzie to nic z dyskusji politycznej, nic takiego nie chcę w blogu umieszczać. Natomiast chciałbym postawić jedno ważne pytanie. Może warto by było obliczać poziom życia społeczeństwa inaczej niż licząc produkt krajowy brutto. Nie wiem, co wy o tym sądzicie.
W niedzielnej Ewangelii było tak: „Bo byłem głodny, i daliście mi jeść; byłem spragniony, i daliście mi pić; przybyszem byłem, a przygarnęliście mnie; nagi – a odzialiście mnie; zachorowałem, i odwiedziliście mnie; znalazłem się w więzieniu, a przyszliście do mnie” A jej druga część jest taka: nie przyszliście, nie daliście mi jeść. Co sądzicie o tym, byśmy zaczęli liczyć społeczeństwo w taki sposób, w jaki ludzie dzielą się tym, co mają? Gdybyśmy zaczęli wymierzać wartość społeczeństwa trochę inaczej, czyli wrażliwością na człowieka, który jest obok. Gdybyśmy liczyli poziom rozwoju radością człowieka, który jest sam, podaną dłonią, odrobiną serca… gdyby to tak było.
Przed nami Adwent, więc po tych naszych balach i szaleństwach, dyskotekach przynajmniej uczniowie Jezusa powinni nieco wyhamować. Trochę się zamyśleć i uważniej popatrzeć na człowieka obok. Czy zgodzicie się ze mną, że byłaby to dobra miara rozwoju społeczeństwa? Mnie się wydaje, że warto by było chociaż przez chwilę o tym porozmawiać, pomyśleć i zadumać się. Może warto spróbować.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.