Chcę dziś wyjść z roli chłodno relacjonującego dziennikarza. Bo pisząc o szkaplerzu, piszę o swoim życiu wewnętrznym.
Elżbieta gorszyła otoczenie. Gdy jej mąż, landgraf Ludwik, wracał do zamku, rzucała mu się na szyję i całowała w usta. Wielokrotnie! Przy ludziach!