Słysząc "Ciało Chrystusa" myślimy o Komunii świętej. Co na to święty Paweł?
Święty Jan Paweł II wypełnił place, Benedykt XVI rozmiłował w liturgii, a Franciszek ustawił kolejki do konfesjonałów.
W każdej wspólnocie parafialnej może stanąć przed ołtarzem człowiek ze skazą i powiedzieć dokładnie to samo, co Paweł w Damaszku.
Gdy Jan Paweł II mówił o potrzebie nowej ewangelizacji, Kościół w Polsce miał już gotowe narzędzie. Ale nie potrafiliśmy z niego skorzystać.
Zachować się ewangelicznie – wyobraźnia miłosierdzia, o której mówił w Łagiewnikach święty Jan Paweł II i Franciszek w Liście „Misericordia et misera”. To zadanie dla chcących wiedzieć i chcących być solidarnymi. Nie chcący wiedzieć nie będą mieli wymówki.
Czy dziesięcioletnia perspektywa jest wystarczającą, by mówić o zdradzie i zaniechaniu, bądź wpadać w przesadny optymizm, trwać w zadowoleniu.
Pewien rabin, słysząc jak jego rozmówca co drugie zdanie powtarza: bo ja uważam, odparł w pewnym momencie: jeśli uważasz, to uważaj...
Co zatem robić, by komunikacja, także ta kościelna, nie była narzędziem wojny?
Jak to zwykle bywa legenda przełożyła na język prostego ludu wzniosłą teologię.
Zbyt dużą zostawia przestrzeń dla domysłów i pod znakiem zapytania stawia dziennikarską rzetelność.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.