Wiele godzin poświęcają na pracę dla innych, na ewangelizację. – Sporo tego czasu dajemy od siebie – przyznaje ktoś z sali. – Za mało! – uważa ktoś inny.
A niby dlaczego nie?
- Jeden z pacjentów mówi do mnie: „Siostro, kto mnie teraz będzie opierniczał?” – śmieje się przełożona. Takie pytania, nawet pół żartem, pół serio, gesty przyjaźni, potwierdzają, że ta praca miała sens.
Dlaczego Jezus musiał umrzeć? Kim właściwie jest Duch Święty? Po co się modlić, skoro Bóg wie o nas wszystko? Na Kursie Alfa nie ma pytań naiwnych czy niestosownych.
Bernardynki z Zakliczyna pochodzą z rozmaitych środowisk i terenów Polski. Są z Gdańska, z terenów Wileńszczyzny, z Rzeszowskiego, Tarnowskiego. Dlaczego wybrały ten zakon, a nie inny? Trudno im odpowiedzieć.
A dlaczego nie miałoby być dużo radości wszędzie tam, gdzie mieszkają, żyją obok siebie i ze sobą na co dzień chrześcijanie? I na plebaniach, i – przede wszystkim – w rodzinach?
Nie wiem, co napiszą kiedyś na moim grobie. Wolałbym jednak, żeby to była prośba o modlitwę. Dlaczego?
Szymon Hołownia posługuje się językiem, który sam określa jako pop-teologiczny. Jego książki rozchodzą się jak świeże bułeczki. Jednym słowem: ma talent.
– Żeby się modlić, niekoniecznie trzeba klękać. Taniec doskonale nadaje się do tego, żeby uwielbiać Boga – przekonują.
Rząd przekonuje, że tak trzeba. Opozycja i związki są oburzone. Jeśli nic się nie zmieni, będziemy pracowali do 67 roku życia.
Duchowi synowie św. Roberta jako fachowcy w różnych dziedzinach przyczynili się do podniesienia kultury lokalnej i europejskiej.