Marsz ma uświadomić społeczeństwu, że hospicjum nie zabiera życia, ale je daje, a także że jest „Sztuką Życia”.
Z życzeniami, prezentami i śpiewem pastorałek młodzi wolontariusze odwiedzili pacjentów koszalińskiego hospicjum.
Mszą św. w kościele św. Franciszka z Asyżu zainaugurowano w Olsztynie 16. edycję akcji Pola Nadziei.
Bezideowość młodego pokolenia jest faktem, czy tylko odmienną perspektywą mających swoje doświadczenia życiowe dorosłych?
Koszalin zakwitł żonkilami. Wolontariusze rozdawali je na ulicach i w centrach handlowych za drobne datki. Pieniądze pomogą koszalińskiemu hospicjum.
Hospicjum nie jest miejscem, do którego wolontariusz idzie po to, żeby rozmawiać z pacjentem. Idzie po to, żeby go wysłuchać.
Już w najbliższą niedzielę wolontariusze wyjdą na ulicę.
Popatrz: tu jest Polska, tu jest przyszłość, tu jest prawdziwe życie. Oni wiedzą, dla kogo przyszli na Marsz Nadziei.
222 tys. zł przyniosła tegoroczna akcja Pola Nadziei. Uczestniczyło w niej 85 szkół z Bielska-Białej, Żywiecczyzny i Śląska Cieszyńskiego. W ciągu ostatniej dekady zebrali w sumie prawie 2 mln zł dla hospicjum.
Wiosną, gdy kwitną żonkile, hospicja organizują charytatywne akcje o celu podwójnym.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.