Pomaganie zmarłym nie polega na automatycznym wypełnianiu pewnych praktyk. Chodzi o duchowy dar. Najbardziej pomagamy duszom, kiedy sami zbliżamy się do Boga – mówi s. Anna Czajkowska ze Zgromadzenia Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych.
– Każda praca umożliwia nam realizowanie naszego charyzmatu, pod warunkiem że nasz trud ofiarujemy za dusze w czyśćcu cierpiące – mówi s. Anna Czajkowska WDC, wikaria generalna Zgromadzenia Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych.
Cierpiące w czyśćcu dusze zmarłych czekają na naszą pomoc. W ich intencji swoją całonocną modlitwę ofiarowali członkowie Apostolstwa Pomocy Duszom Czyśćcowym.
W trzech miejscach naszej diecezji trwa nieustanna walka o skrócenie cierpienia duszom czyśćcowym. Za darmo. Robią to frajerzy czy święci?
Przyzwyczailiśmy się, że w intencji zmarłych cierpiących w czyśćcu zamawiamy Msze św., odmawiamy modlitwy, podejmujemy post, znosimy cierpienia. Młodzież przekonuje, że można za nie ofiarować także... własną radość.
- Nie mam problemu ze wstawaniem. Gdy kładę się spać, a nie mam pod ręką budzika, proszę dusze czyśćcowe: „Tylko pamiętajcie, żeby mnie obudzić!”. I faktycznie, budzą mnie przez dźwięk telefonu czy pukanie do drzwi - mówi doktor Rozalia Roszkowska.
Ich charyzmat dotyka rzeczywistości przekraczającej bramę śmierci.
Możemy być „pełnomocnikami” naszych zmarłych i za nich, tu, na ziemi, „wyrównać rachunki” za niedostateczną miłość.
Uczynki miłosierdzia dotyczą nie tylko naszego tu i teraz. Miłosierdzie mamy zanieść aż do czyśćca.
Święty Jan Chrzciciel de Rossi urodził się we włoskiej miejscowości Voltaggio 22 lutego 1698 roku.