Apele biskupów łatwo jest zbyć wzruszeniem ramion, dopóki nie stanie się wobec tragedii albo euforii uzależnionych.
Poleszak powiesił się, Kurzawa zaćpał na śmierć, tak samo jak Pilca, ten Cyganek, Dżizus-Pietranis też nie żyje, a Wiśniewski zachlał się w trupa – dosłownie. Milo wspomina swoich kolegów.
– U nas było „na bogato”, bo to pierwsze powołanie po wojnie – mówi ks. Grzegorz Góra.
Gdy brzmią wielkanocne dzwony, Liturgiczna Służba Ołtarza wzdycha z ulgą: znowu wszystko po staremu.
Dla kongresowiczów przygotowano "Potańcówkę Niepodległej" z Warszawską Orkiestrą Sentymentalną. Małżonkowie poprzebierani w stroje z dwudziestolecia międzywojennego bawili się do później nocy. Był też tort w narodowych barwach z orłem.
Co zrobić z teściami? Czy goście weselni mogą być smutni? Na te i inne ważne dla małżonków pytania odpowiadali zaproszeni drugiego dnia spotkania goście.
Prawie 30 lektorów rozpoczęło przygotowanie do ważnej funkcji - po kilku miesiącach przygotowań zostaną koordynatorami liturgii.
W czasie niedzielnej Mszy św. w świdnickiej katedrze setki par wyszły na środek za kongresowiczami, by odnowić przysięgę małżeńską.
Mieczysław Guzewicz, ks. Marek Chmielniak, ks. Eugeniusz Ploch i Jan Wilk pokazali, że konsumpcja i asceza mogą dotyczyć nie tylko tego, co się ma, ale i tego, kim się jest.
Łucja miała dziesięć lat, Franciszek dziewięć, Hiacynta siedem. 13 maja przestraszeni ujrzeli na wzgórzu „przepiękną Panią”.