• Djorkaef
    01.09.2013 23:17
    Jakbyśmy nie zauważali, że żyjemy w świecie, w którym mamy już we krwi marketing wszelkiej maści..., ewangelizacyjny, aktywujący, pobudzający. Akcje mają to do siebie, że zaczynają żyć swoim własnym życiem, temu służy internet i facebook. Czy to ożywi wiarę? Nie wiem, ale na dziś to kolejne ożywienie e-przestrzeni i ozdoba na biurko, która będzie niepokoić młode serca: "Jak możesz nie ewangelizować??". Trochę to siłowanie się na ewangelizację dalekiego zasięgu, gdy oazowicze wciąż nie są przygotowani, żeby ewangelizować najbliżej.. w domu, w szkole. Tak po prostu, bez dzwonienia bliźniemu za uszami, ale w gotowości i cierpliwości, że trzeba będzie dać świadectwo wtedy kiedy nie będę na to przygotowany, a nie kiedy sam to sobie zaplanuję. Może więcej szacunku do zasady, że to Bóg potrzebuje nas do ewangelizowania, a nie my Pana Boga, żeby się wykazać wiarą i pomysłowością.
Dyskusja zakończona.