Hajże! Na Franciszka

Komentarzy: 9

Jan Drzymała Jan Drzymała

publikacja 15.07.2015 12:59

Pojawiła się ostatnio moda na atakowanie papieża. Jak dla mnie momentami nieodpowiedzialna.

Zastanawiam się, czemu to ma służyć? Obronie Kościoła? Dobre sobie. W końcu w założeniu to właśnie ten urząd jest powołany do tego, by ostatecznie rozstrzygać w kwestiach wiary.

A tymczasem czytam coś o fałszywych prorokach i sprzeniewierzeniu się tradycji, bo papież z drewnianym pastorałem się pokazał w Ameryce Południowej. Ciśnie mi się pytanie, czy drewniany pastorał nie jest czasem lepszym nawiązaniem do kija pasterskiego niż połyskująca złotem laska? Ale to jest moja prywatna opinia, a nie dogmat, więc proszę śmiało komentować do woli.

Albo słynny już na cały świat przypadek krzyża z sierpa i młota. Za mało świętego oburzenia wykazał Franciszek, bo skomentował tylko, że "to nie jest dobre", kiedy prezydent Evo Morales zaskoczył go tą dziwaczną pamiątką. Potem w samolocie papież tłumaczył dziennikarzom kontekst związany z tą rzeźbą autorstwa hiszpańskiego jezuity Luisa Espinala. Jeszcze raz powtarzał, że nie ma zgody na łączenie marksizmu z chrześcijaństwem, bo te dwie rzeczy są sprzeczne. A jednak mimo wszystko cały czas Franciszek zbiera cięgi za przyjęcie tego podarunku.

Ks. Jacek Siepsiak SJ pisze na Deonie, że w czasie konferencji prasowej w samolocie zazgrzytało. Otóż jeden z dziennikarzy zwrócił uwagę ojcu świętemu, że tak bardzo akcentuje obowiązki bogaczy w stosunku do ubogich, że zapomina o klasie średniej, która przecież też jest i żyje spokojnie, gdy obok ludzie cierpią niedostatek. I tym razem papież się nie obraził, krytyczną  uwagę przyjął spokojnie i podziękował - pisze jezuita.

Pytanie o klasę średnią jest dobrym wyczuciem europejskiego klimatu. W obżartym i rozleniowionym społeczeństwie europejskim nie ma takich kontrastów jak w Ameryce Południowej, gdzie krezus bywa sąsiadem nędzarza i gdy pierwszy pławi się w złocie, drugi umiera z głodu. U nas papieski apel o troskę o ubogich właśnie chyba klasę średnią najbardziej uwiera. To jest apel niewygodny dla ludzi, którym straż miejska albo ochroniarze posprzątali nawet żebraków z dworców kolejowych, żeby nie razili ich swoim widokiem. Czytam na jednym z portali, że kiedy premier przemierza Polskę koleją, to ochrona "sprząta" żuli z dworców, żeby to dobrze w mediach wyglądało.

Dlatego łatwiej jest zbesztać papieża za drewniany pastorał, albo - co już zupełnie absurdalne mi się wydało - że jego ekologiczna encyklika nie stoi w zgodzie z polskim interesem narodowym, niż zastanowić się nad sednem papieskiego przesłania. Papież nie jest od tego, żeby pilnować takiej czy innej polityki. Jest powołany do prowadzenia Kościoła. Powszechnego, a nie narodowego. 

Wtłaczanie papieża w inne role tak naprawdę jest szkodzeniem Kościołowi i rozbijaniem jedności. Jeśli sami instrumentalnie traktujemy papieża, to nie dziwmy się, że tak go traktują też nasi oponenci. Sami dajemy im pretekst.

 

 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..