Vincent Lambert i jego matka
Vincent Lambert i jego matka
L'UNION DE REIMS /PHOTOPQR/EPA/pap

Kciuk w górę, kciuk w dół

Brak komentarzy: 0

Jerzy Szygiel

GOSC.PL

publikacja 23.07.2015 06:00

Orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie sparaliżowanego Vincenta Lamberta budzi poważne wątpliwości.

Sumienie Trybunału

Kiedy 5 czerwca przewodniczący Trybunału Dean Spielmann odczytywał orzeczenie, które od razu stało się „historyczne”, piątka sędziów, według których Francja jednak łamie prawo do życia zapisane w Konwencji, opublikowała „zdanie odrębne”, niestety, pominięte w olbrzymiej większości medialnych doniesień. A warto przytoczyć choć fragmenty: „[W świetle orzeczenia Trybunału] osoba dotknięta ciężkim inwalidztwem (…) może zostać pozbawiona dwóch istotnych elementów podtrzymania życia, mianowicie odżywiania i wody, a Europejska Konwencja Praw Człowieka temu się nie sprzeciwia. Uważamy, że taka konkluzja jest przerażająca i – mówimy to z żalem – oznacza ona krok do tyłu w stopniu ochrony, którą Konwencja i Trybunał zapewniały do tej pory osobom słabym. (…) W tej sprawie chodzi o eutanazję, choć nie zostało to jasno wypowiedziane. (…) W roku 2010 Trybunał zaakceptował tytuł Sumienia Europy (…) Sumienie nie może opierać się wyłącznie na informacjach, lecz również na wysokich wartościach moralnych i etycznych. Tymi wartościami powinniśmy się kierować. Nie wystarczy uznać, że jakaś sprawa »dotyka bardzo skomplikowanych kwestii medycznych, prawnych i etycznych«; istotą sumienia zbudowanego według recta ratio jest uznanie, że kwestie etyczne kształtują rozumowanie prawne i kierują nim aż do końcowej konkluzji. To właśnie znaczy »mieć sumienie«. Żałujemy, że poprzez to orzeczenie Trybunał stracił prawo do noszenia ww. tytułu”.

Stanowisko francuskiego Kościoła, jak i Kościoła w ogóle, jest podobne. Jan Paweł II mówił w 2004 r.: „Ocena różnych możliwości nie może usprawiedliwiać porzucenia bądź przerywania niezbędnej minimalnej opieki, w tym odżywiania i podawania wody. Śmierć z głodu i pragnienia podobna jest do prawdziwej eutanazji przez zaniedbanie”. Katechizm katolicki dopuszcza odmowę „uporczywej terapii”, jeśli takie leczenie rzeczywiście nią jest, ale chrześcijanie nie zaliczają podawania jedzenia i picia do terapii, lecz podstawowej opieki nad chorymi i inwalidami.

Widmo eutanazji

Po publikacji filmu ukazującego Vincenta Lamberta odezwało się w mediach wiele głosów oskarżających jego przyjaciół i rodzinę o „obsceniczność” i „granie na uczuciach”. Na łamach „Le Figaro” odpowiedział im Jean Clair, członek Akademii Francuskiej, znany historyk sztuki, pisarz. „Czy Chrystus na krzyżu, w agonii, kiedy już mógł zwracać się jedynie do swego Ojca, był w stanie »świadomości minimalnej«? A jednak w naszej kulturze żaden obraz nie był równie powszechny, badany i adorowany jak obraz tej twarzy na granicy życia i śmierci. Ukrzyżowany Jezus został pozbawiony jedzenia i picia, ale stało się coś, co dzięki Ewangelii pozostaje w naszej kolektywnej pamięci: zwykły żołnierz podał mu gąbkę nasączoną octem, by ulżyć Jego pragnieniu…”. Wielu katolików we Francji i Europie boi się, że ten obraz zniknął z pamięci czynników decydujących o czyimś życiu czy śmierci. Część nie ma wątpliwości, że orzeczenie ETPC stanowi wstęp do upowszechnienia eutanazji w Europie.

Ale walka o życie Vincenta trwa. Adwokaci jego rodziców podkreślają, że przepisy nakazują, by decyzję o zaprzestaniu odżywiania zrealizował ten sam ordynator, który ją podjął. Tymczasem dr Kariger w zeszłym roku odszedł ze szpitala w Reims, by przejść do luksusowego, prywatnego domu opieki nad osobami starszymi. Potrzebne będą nowa ekspertyza i nowa decyzja, którą będzie można kontestować przed sądami. Na dodatek stan Vincenta znacznie się poprawił – lepiej reaguje i ponownie normalnie przełyka, więc będzie mógł być odżywiany łyżką, a nie „terapeutyczną” rurką, co być może uratuje mu życie. Rodzina oraz stowarzyszenia chrześcijańskie i laickie, które nie zgadzają się na zaprzestanie odżywiania Vincenta, ubiegają się teraz o możliwość wyprowadzenia go na powietrze w wózku (wcześniej sąd administracyjny zakazał przemieszczania go) i przeniesienie do innego, wyspecjalizowanego szpitala.

Niektóre portale internetowe oferują możliwość „lubienia” lub „nielubienia” wstawianych tam filmów, co zwykle wyraża się obrazkiem kciuka w górę lub w dół. W kontekście losu Vincenta Lamberta takie ocenianie filmiku z jego udziałem nabrało szczególnego znaczenia, jakbyśmy cofnęli się do czasów pogańskich rozrywek. Na razie, mimo kpiącego wpływu liberalnych mediów, nieznaczna większość jest za darowaniem mu życia.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama