Pielgrzymkowo w Stoszowie
Wiesław Najdek cieszy się, że z roku na rok coraz liczniejsza rzesza wiernych podejmuje tradycję pielgrzymowania do Stoszowa ks. ROman TOmaszczuk /GN

Pielgrzymkowo w Stoszowie

Brak komentarzy: 0

xrt

publikacja 03.07.2013 09:50

Po raz szósty z Łagiewnik do Stoszowa wyruszy pielgrzymka, tuz przed odpustem ku czci Matki Bożej Pocieszenia, patronki tamtejszego kościoła.

Wtedy to baronowa Elizabeth Maksymiliana von Glaubnitz, do której dom należał, kazała przenieść figurę do Stoszowa, który wchodził w skład jej dóbr ziemskich. Tak oto dokładnie 24 lipca 1737 roku w ołtarzu głównym kościoła ustawiono kamienną figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem. Lud nazywał ją Matką Pocieszycielką. Kroniki odnotowują, że już rok później wyspowiadało się w kościele sześciuset pątników, w1741 r. rozdano tu sześć tysięcy Komunii św., w1850 na jeden z odpustów przybyło dwa tysiące pielgrzymów.

Nikt nie wie, jak to się stało, że kamienna figura Matki została okaleczona. W zawierusze dziejowej zniknęło z rzeźby Dzieciątko. Dzisiaj w ramionach Maryi spoczywa mały Jezus, ale jest to drewniana barokowa figura. Po wielu latach zabiegów w roku 2008, po 270 latach od przybycia Maryi do miejscowego kościoła, wreszcie Dzieciątko ozdobiono godną koroną. Wykonał ją złotnik ze Świdnicy, Antoni Rosiński. – Potrzebujemy symboli – tłumaczył wtedy proboszcz parafii w Jaźwinie, ks. Stanisław Kucharski. – Od dwudziestu pięciu lat słyszałem o pragnieniu ludzi, by uczcić Pana Jezusa. Dzisiaj mamy za co dziękować: wielkim wysiłkiem całej parafii wyremontowaliśmy kościół. Jesteśmy z tego dumni, bo świadczy to o naszej wierze i miłości do Pana Boga i Kościoła. Tak chcemy przeżywać ten święty dla nas czas.  – Dobrze wiemy, że skoro kiedyś ktoś zbudował mury i wyposażył wnętrze świątyni, to my mamy obowiązek o to dbać. Robimy, co możemy – dodaje Andrzej Gierczak. 

 
Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..